Pilanie zdobyli w siedmiu meczach rundy zasadniczej zaledwie cztery punkty. W tabeli Nice 1. Ligi Żużlowej wyprzedzają tyko dwa zespoły. Orła, który zgromadził trzy "oczka" i Arge Speedway Wandę Kraków. Warto jednak mieć na uwadze, że do końca tego sezonu łodzianie będą rozgrywać mecze na swoim, wybudowanym od podstaw stadionie. Pilan czekają natomiast trudne wyjazdy.
- Zdajemy sobie sprawę, że utrzymanie szóstej pozycji łatwe nie będzie. Chcemy jednak wygrać wszytko u siebie i powalczyć na jednym z wyjazdów. Istotne będą też punkty bonusowe - zaznacza menedżer Tomasz Żentkowski.
- Wiemy, że Orzeł ma przed sobą mecze u siebie, ale dla łódzkich zawodników będzie to nowe doświadczenie. Pamiętamy jak przed rokiem u siebie męczyła się Sparta. Jej nauka własnego toru zajęła cały sezon. Nie jest wcale powiedziane, że Orzeł będzie wygrywać. A my ich ewentualne wpadki postaramy się wykorzystać - dodaje.
Na razie pilanie skupiają się na niedzielnym meczu u siebie z Wandą. Cel to zwycięstwo z bonusem. Trzeba będzie jednak odrobić straty z Krakowa, gdzie gospodarze wygrali 47:43.
- Może i na papierze prezentujemy się lepiej niż Wanda, ale jednak na wyjeździe przegraliśmy. Teraz nie możemy do takiej sytuacji dopuścić. Drużyna jest zdeterminowana, jedziemy u siebie i postaramy się wykorzystać atut toru. Cel to wygrana za trzy punkty i innego scenariusza nie bierzemy pod uwagę - zaznacza Żentkowski.
ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodników MRGARDEN GKM Grudziądz
Na poważnie to przegrana u Krakusów może być decydującą. W tym meczu Piła dała ciała.