Social Speedway 2.0: Nicki Pedersen jak Neymar. Łaguta zyskał kibiców w Gorzowie

WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Nicki Pedersen
WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Nicki Pedersen

Po Grand Prix Danii w social mediach rozgorzała dyskusja na temat zachowania Nickiego Pedersena w biegu półfinałowym. Padły ostre oskarżenia pod adresem Duńczyka. Niektórzy jego zachowanie porównali do Neymara.

Nuda i nierówne pola startowe - tak w skrócie można podsumować sobotni turniej Speedway Grand Prix w Horsens. Jeśli ktoś liczył na ściganie na najwyższym poziomie, to musi poczekać. Może niedzielne mecze PGE Ekstraligi będą lepsze pod tym względem. Bo gorsze być nie mogą.

Ze względu na trwający mundial, nie mogło zabraknąć porównań do polskich piłkarzy. Sobotnie zawody na pewno nie zależały do udanych w wykonaniu Przemysława Pawlickiego. Wyglądało to trochę jak ostatni mecz Polski z Japonią.

Kibice oglądający sobotni turniej przed telewizorami mogli zasnąć z nadmiaru wrażeń. Dlatego w trzynastej gonitwie nieco emocji postanowili zapewnić Michael Jepsen Jensen oraz Nicki Pedersen. Reprezentanci gospodarzy zetknęli się w drugim łuku, co skończyło się upadkiem Pedersena.

Przy okazji upadków byłego mistrza świata, warto wrzucić kamyczek do ogródka eksperta Canal+, Mirosława Jabłońskiego.

Przy okazji zawodów w Horsens dowiedzieliśmy się, że Craig Cook jest potrzebny cyklowi SGP.

Brytyjczyk w jednym z wyścigów znalazł patent na pokonanie Macieja Janowskiego. Reprezentant Polski w niczym nie przypominał żużlowca, który wygrał dwie poprzednie edycje Grand Prix Danii.

Sporo kontrowersji towarzyszyło biegowi półfinałowemu. W nim na drugim łuku doszło do zderzenia Bartosza Zmarzlika z Nickim Pedersenem. Sędzia wykluczył z powtórki Polaka, choć ujęcia z kamer pokazały, że Duńczyk ewidentnie szukał kontaktu z rywalem, mając świadomość, że straci pozycję na rzecz Zmarzlika.

Stosując retorykę znaną z piłki nożnej, symulka ze strony Pedersena. Neymar byłby dumny.

Powtórka biegu półfinałowego nic nie dała Pedersenowi. Były mistrz świata na dystansie został wyprzedzony przez Artioma Łagutę i nie awansował do wielkiego finału.

Najwięcej powodów do zadowolenia po ostatnim wyścigu miał Tai Woffinden. On w sobotę znajdował się w innym świecie. Nawet gdy rzucili go na pola zewnętrzne, to potrafił namieszać w stawce. Wyprzedzanie na dystansie? Żaden problem. W nagrodę Brytyjczyk został liderem klasyfikacji generalnej SGP.

ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodnicy Grupa Azoty Unia Tarnów

Komentarze (1)
avatar
FAN STAL
30.06.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Olać angoli.... My nie pojedziemy to niech się bawią na swoich podwórkach z siedzeniami na trawie.... Zarobią aż im kieszenie odpadną.