Ciężko trenował, aby być w dobrej formie. Teraz jest czołowym zawodnikiem ligi

WP SportoweFakty / Karol Słomka / Wiktor Lampart w barwach Speed Car Motoru Lublin
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Wiktor Lampart w barwach Speed Car Motoru Lublin

Obecny sezon jest pierwszym pełnym w karierze Wiktora Lamparta. Po roku spędzonym w macierzystej Stali Rzeszów postanowił razem z bratem Dawidem przenieść się do Lublina. Dla młodszego z rodzeństwa ta zmiana wyszła na dobre.

W niedzielę Speed Car Motor Lublin kolejny raz rozgromił rywala na swoim torze. Tym razem padło na Lokomotiv Daugavpils. Podopieczni trenera Dariusza Śledzia wygrali 61:29. Jednym z najlepszych zawodników tego spotkania był Wiktor Lampart, który tylko raz zobaczył przed sobą rywala i to nie byle jakiego, bo Timo Lahtiego, który był niesamowicie szybki w niedzielne popołudnie.

- Myślę, że występ był dobry. Zabrakło mi jednego punktu do kompletu. Szkoda trochę, że trener nie dał mi szansy w biegu nominowanym, ale wydaje mi się, że chciał, aby Daniel (Jeleniewski dop.red.) pojechał, bo ostatnio miał mniej jazdy. Nie jestem zły za to i w pełni rozumiem tę decyzję - powiedział tuż po spotkaniu 17-latek. Czego w takim razie zabrakło, aby zdobyć już kolejny komplet punktów? - Myślę, że źle ustawiłem się na starcie. Mogłem stanąć bliżej drugiego pola i założyć kolegę - dodał.

Przed zawodnikami Motoru ponad miesiąc przerwy od zmagań ligowych. Kolejne spotkanie w ramach rozgrywek Nice 1. Ligi Żużlowej rozegrają 12 sierpnia na własnym torze ze Zdunek Wybrzeżem Gdańsk. Jednak mimo to juniorzy nie będą narzekać na brak jazdy. - W sumie to nawet nie wiedziałem, że będzie miesiąc przerwy od ligi. Mamy średnio trzy razy w tygodniu jakieś zawody, nawet jak jest przerwa od ligi, więc nie będę się nudził i cieszę się.

W sobotę w Gnieźnie odbył się pierwszy półfinał Drużynowych Mistrzostw Europy Juniorów. Młodzieżowiec Speed Car Motoru wygrał swoje wszystkie biegi i ukończył zawody z kompletem piętnastu punktów. 19 sierpnia zawodnicy Dariusza Śledzia udadzą się do pierwszej stolicy Polski na spotkanie rewanżowe. Czy turniej młodzieżowy był w pewnym sensie treningiem przed startem ligowym? - Można powiedzieć, że tak. Super mi się jeździło w Gnieźnie. Można powiedzieć, że byłem w formie. Nawet jak nie wychodziłem zbyt dobrze ze startu, to mijałem resztę przeciwników po trasie - powiedział młodszy z braci Lampartów. Już w niedzielę na stadionie Zdunek Wybrzeża odbędzie się turniej o Puchar Nice 1. Ligi Żużlowej, w którym wystartuje wychowanek Stali Rzeszów. - Jadę do Gdańska, aby sobie pojeździć w dobrej stawce. Na pewno spróbujemy wygrać, a zobaczymy jak to będzie - dodał.

Obecny sezon jest pierwszym pełnym Wiktora Lamparta, a po jedenastu rozegranych spotkaniach jest najlepszym juniorem drugiej klasy rozgrywkowej w naszym kraju oraz zajmuje dziewiąte miejsce wśród wszystkich zawodników. Identyfikuje się średnią biegopunktową na poziomie 2,171, co jest trzecią w zespole z Lublina. Ten sezon zdecydowanie należy do tego młodego zawodnika, jednak sam uważa, że mogłoby być jeszcze lepiej, a wszystko to zawdzięcza ciężkiej pracy jaką wykonał. - Myślę, że jest dobrze, lecz mogłoby być jeszcze lepiej. Ciężko pracowałem na to, aby było tak jak jest obecnie i można powiedzieć, że spodziewałem się tego - zakończył Wiktor Lampart.

ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po wrocławsku

Komentarze (0)