- Na YouTube, jeśli użytkownik naruszy zasady, to dostaje ostrzeżenie, a Facebook od razu dał nam bana - mówi nam prezes Michał Świącik. - Osiem lat robimy nasz profil, wiele osób się w to angażuje, a tu takie traktowanie. Najgorsze, że początkowo nie znaliśmy powodu, ani też nie wiedzieliśmy, gdzie złożyć reklamację. Kontakt z administracją Facebooka graniczy z cudem. Nie ma żadnego telefonu, maila ani siedziby w Polsce – uważa działacz forBET Włókniarza Częstochowa.
Odpowiedź w końcu przyszła. Profil został usunięty, bo zdaniem Facebooka Włókniarz naruszył zasady, reklamując gry losowe. Sponsorem klubu jest bukmacher forBET, którego logo znajduje się m. in. na kewlarach częstochowskich żużlowców. - Zawsze uważaliśmy na to, żeby nikt nie przyczepił się do tego, jak pokazujemy naszego sponsora - mówi Świącik. - Jednak logo siłą rzeczy pojawiało się systematycznie, bo przecież publikujemy zdjęcia naszych zawodników. Dotąd jednak nie było to problemem, nikt nie zwracał nam na to uwagi. Dlatego zablokowanie uważam za chwyt poniżej pasa. Takie traktowanie polskich podmiotów nie jest fair. Szkoda, że nikt nie zauważył, że za pośrednictwem fejsa organizowaliśmy też akcje charytatywne - komentuje prezes.
We Włókniarzu są rozżaleni całą sytuacją nie tylko z powodu procedury, jaka została zastosowana, ale i z racji tego, że stracili kontakt ze swoimi kibicami. Na dokładkę stało się to 24 godziny po fenomenalnym meczu z Fogo Unią Leszno (47:43). Bo jak tu się dzielić z fanami z radością z ważnej wygranej. - Poza tym profil jednego z bukmacherów na Facebooku ma się dobrze, więc tym bardziej dziwi, że nasz sportowy profil komuś przeszkadzał - kończy Świącik.
Przepraszamy za małe problemy z naszym kontem klubowym Facebook. Niestety próba kontaktu z tą firmą w celu wyjaśnienia sprawy graniczy z cudem. pic.twitter.com/TbRQAy7D8N
— WłókniarzCzęstochowa (@CKM_Wlokniarz) 3 lipca 2018
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Nawałka podsumował pracę z reprezentacją. "Mam olbrzymią satysfakcję"