Paweł Baran: Pedersen nie jest maszyną. Pocieszeniem jazda Kildemanda

WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Na zdjęciu: Artur Mroczka i trener Paweł Baran
WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Na zdjęciu: Artur Mroczka i trener Paweł Baran

Grupa Azoty Unia w niedzielę poniosła kolejną wyjazdową porażkę w obecnym sezonie, tym razem ulegając Betardowi Sparcie 33:57. We Wrocławiu słabiej spisał się Nicki Pedersen, odrodził się z kolei Peter Kildemand.

Tarnowianie nie nawiązali większej walki z wicemistrzami Polski. Grupa Azoty Unia we Wrocławiu zdobyła tylko jedną "trójkę", co mówi samo za siebie. Jedynym zawodnikiem gości, który wygrał indywidualnie wyścig, był Nicki Pedersen, który jednak na Stadionie Olimpijskim pojechał najsłabsze spotkanie w tym sezonie. Duńczyk zgromadził na swoim koncie siedem punktów z bonusem w pięciu gonitwach.

- Gdyby do wyniku dołożyć taką jazdę Nickiego, jak do tej pory, to zakręcilibyśmy się koło 40 punktów. Nicki to nie jest jednak maszyna. To też jest człowiek i trzeba o tym pamiętać. On też robił korekty w sprzęcie, ale rywale i jego wyprzedzali na trasie. Nie ma się co długo nad tym rozwodzić. Wiemy, jaka jest nasza siła na wyjazdach. Uważam, że zawodnicy nie oddali tego meczu bez walki, a wynik nie do końca odzwierciedla to, co działo się na torze - komentuje Paweł Baran w rozmowie z unia.tarnow.pl.

O ile we Wrocławiu poniżej swojego poziomu pojechał Nicki Pedersen, o tyle tarnowian pozytywnie zaskoczyła dyspozycja Petera Kildemanda. Duńczyk, który w tym sezonie zawodzi Grupę Azoty Unię, na wrocławskim torze był najjaśniejszą postacią Jaskółek, zdobywając dziewięć oczek z bonusem w pięciu startach.

ZOBACZ WIDEO PGE Indywidualne Międzynarodowe Mistrzostwa Ekstraligi 2018

- Największym pocieszeniem z tego meczu jest to, że Peter pojechał takie zawody, jakich oczekiwaliśmy od niego od początku. Też tracił pozycje na dystansie, ale przegrał nie z byle kim. Już w ligach zagranicznych i SEC pokazał, że coś drgnęło. Wydaje się, że doszedł do ładu ze sprzętem, a to jest tak, że jak sprzęt nie jedzie to i w głowie pojawia się problem. We Wrocławiu pokazał, że potrafi się ścigać. Jego styl jest taki, że nie jedzie jednym torem, tylko szuka różnych ścieżek. Dla niego ta sytuacja też nie jest komfortowa, bo on wie, że potrafi więcej, niż ostatnio prezentował. Mam nadzieję, że to jest dobry prognostyk na przyszłość - dodaje Paweł Baran.

Po kilkutygodniowej przerwie, Grupa Azoty Unia Tarnów podejmie Cash Broker Stal Gorzów. Spotkanie to zaplanowano na 29 lipca.

Komentarze (0)