Kenneth Bjerre nie wie, czemu zawodzi na wyjazdach. Znów był pogubiony

WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Unia Tarnów. Na pierwszym planie Kenneth Bjerre
WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Unia Tarnów. Na pierwszym planie Kenneth Bjerre

Kenneth Bjerre w meczach domowych a Kenneth Bjerre w spotkaniach wyjazdowych to dwaj kompletnie inni zawodnicy. W niedzielę Duńczyk ponownie zawiódł Grupę Azoty Unię Tarnów, tym razem notując słaby występ we Wrocławiu.

Tarnowianie nie mogą mieć pretensji do dyspozycji Kennetha Bjerre w domowych meczach Grupy Azoty Unii. Na swoim torze Duńczyk zdobywa średnio 2,407, co jest świetnym wynikiem (drugim w drużynie). Zdecydowanie gorzej spisuje się natomiast na wyjazdach, gdzie notuje niemal dwukrotnie niższą średnią - na poziomie 1,217.

Kiepską formę w spotkaniach poza Tarnowem Bjerre potwierdził we Wrocławiu, gdzie w niedzielę zdobył tylko pięć punktów w czterech wyścigach, a Jaskółki przegrały z Betardem Spartą 33:57.

- W pierwszym biegu jechałem na prowadzeniu, ale dwóch zawodników gospodarzy wyprzedziło mnie na dystansie. W kolejnych dwóch wyścigach zdobyłem po dwa punkty, było dobrze, dokonałem pewnych drobnych zmian i nagle przyjechałem na końcu stawki. Wiem, że totalnie zawaliłem. Na wyjazdach zdobywam mało punktów, ale nie wiem tak naprawdę, dlaczego tak się dzieje. Cały czas jednak pracuję nad tym i w niedzielę jednak czułem się trochę lepiej, niż w poprzednich wyjazdowych spotkaniach - mówi Bjerre w rozmowie z oficjalną stroną internetową tarnowskiego klubu.

Swoją drogą postawa Duńczyka na wrocławskim torze nie była większym zaskoczeniem. Kilka tygodni temu, podczas finałów Speedway of Nations, 34-latek także pojechał słabo. W pierwszym turnieju zdobył osiem punktów w sześciu wyścigach, natomiast w drugim dowoził do mety same zera.

- Jeździłem na tym torze przed miesiącem podczas zawodów Speedway of Nations. Tor nie różnił się aż tak bardzo, ale wtedy też byłem nieco pogubiony. W piątek zanotowałem dobre zawody, a w sobotę cztery razy przyjeżdżałem na końcu stawki. W meczu ligowym użyłem więc innego motocykla, ale po prostu ciężko mi się tu dopasować - tłumaczy.

ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po wrocławsku

Komentarze (0)