Początek sezonu 2018 był bardzo trudny dla Jasona Doyle'a, co znalazło odzwierciedlenie w słabym występie na Stadionie Narodowym w Warszawie. Renesans formy Australijczyka odczuł jednak już Get Well Toruń, a i występy indywidualne wyglądają coraz lepiej. Ostatnio w Horsens o braku podium zdecydowało w dużej mierze drugie ostrzeżenie za próbę ukradzenia startu. Czy mistrz świata zawojuje tor, na którym na co dzień reprezentuje barwy Rospiggarny Hallstavik?
- Na swoim domowym obiekcie zawsze chcę się zaprezentować jak najlepiej, ale nie jest łatwo. Jak w każdej rundzie Grand Prix wymagam od siebie maksymalnych zdobyczy punktowych. Zrobię wszystko co w mojej mocy, by tak się stało - zapowiada Jason Doyle.
W poprzednim sezonie ziściło się wielkie marzenie 32-latka. Złoty medal zawieszony na szyi był efektem ciężkiej pracy i postawienia wszystkiego na jedną kartę. Teraz po trzech rundach Australijczyk ma osiem punktów straty do podium i jeśli nie chce stracić kontaktu ze ścisłą czołówką to musi się dobrze zaprezentować przed widownią, która z pewnością będzie mu sprzyjała. W tym tygodniu Doyle był liderem Rospiggarny, która rozbiła w Aveście miejscową Masarnę 59:31.
Pierwszy wyścig sobotnich zawodów w Hallstavik zaplanowano na 19:00. O 16:00 piłkarska reprezentacja Szwecji zagra z Anglikami w 1/4 MŚ w Rosji. Miejmy nadzieję, że kibice jakoś pogodzą obie imprezy i licznie stawią się na trybunach.
ZOBACZ WIDEO PGE Indywidualne Międzynarodowe Mistrzostwa Ekstraligi 2018