Gabriel Waliszko. Z drugiej strony ekranu: Dziewczyny lubią brąz, czyli menedżer z notesem na plaży
Sezon ogórkowy. Mało jazdy, emocji jeszcze mniej, dlatego dziś będzie na przykład o kibicach. Wiernych i oddanych. Najlepszych na świecie. Jednak nie tylko, bo choć przerwa, to menedżerowie nie próżnują - pisze Gabriel Waliszko z nSport+.
Z drugiej strony ekranu, to cykl felietonów Gabriela Waliszko, dziennikarza nSport+.
***
Jest kilka rodzajów żużloholików. Jedni chcą odetchnąć od palonego metanolu albo oleju chociaż na chwilę, a inni wręcz obgryzają paznokcie i denerwują się, że zamiast w niedzielę wolną od handlu zabrać najbliższych na stadion muszą siedzieć w ogródku na grillu. Dlatego na wszelkich obiektach od północy do południa jest pusto i smutno, a od zachodu na wschód wieje delikatny wiatr odpoczynku. U niektórych nawet urodzinowy laczek spokojnie powiewa na domowym haku.
Menedżerowie też korzystają z tej wolnej chwili. I w głowach układają taktykę na najważniejsze spotkania roku. Nie jest to prosta sprawa, bo kibice wymagają wielkich rzeczy. A czasem nawet cudów.
Najbardziej przechlapane mają żużlowcy, którzy muszą myśleć o formie. Bo jak liga ruszy z kopyta, to już ciężko będzie ja zatrzymać. Tylko nieliczni muszą się wakacyjnie ścigać, a cała reszta leniuchuje pod palmami albo biega w strugach polskiego deszczu.
W tym całym gorącu zaimponowali mi działacze OK Kolejarz Opole, którzy chcieli znaleźć sparingpartnera do wakacyjnej jazdy. Czyli w każdej lidze trzeba być profi. I znów najgorzej mają fani, bo rozbudzone apetyty na testową jazdę wcale nie muszą być zaspokojone. Mogą być, ale niekoniecznie się najeść.
W każdym ekstraligowym miejscu już zaczyna się nerwowe przebieranie nogami, przynajmniej w domowych pieleszach i w wypielęgnowanych ogródkach. Bo za chwilę zacznie się jazda. Najpierw Cardiff, gdzie zawsze jest wielkie wow w postaci wystrzałów i fajerwerków, a potem nasza ukochana. Nasza ulubiona i najlepsza. Liga jedyna w swoim rodzaju. Fajnie, że nad Wisłą jest ta moc, dobra energia i najlepsi na świecie chcą tu właśnie się kręcić.
I tak w Lesznie jest na razie spokój, bo tabela nie kłamie. Wrocław i Gorzów idą łeb w łeb, a w Częstochowie już są szczęśliwi, bo zrobili wynik ponad stan, a jeszcze można coś ugrać. Jak śpiewa wokalista Adam Nowak z Raz, Dwa, Trzy "z nadzieją jest bardziej do twarzy", więc druga czwórka w pierwszej kolejności myśli o pewnym utrzymaniu, a potem o innych rzeczach. Zapowiada się piękny siepień i jeszcze cudowniejszy wrzesień. I tego się wszyscy trzymajmy.
Gabriel Waliszko
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Deschamps zapanował nad kadrą. "Francuzi często mieli problem z przerośniętym ego"KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>