GP Wielkiej Brytanii: Polacy przeszli do historii. Nie przeszkodził im sędzia, nie zatrzymał ich Woffinden (relacja)

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik i Maciej Janowski
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik i Maciej Janowski

Zmarzlik zdominował brytyjską rundę GP. Polak wygrał 5 z 7 biegów i skoczył w klasyfikacji generalnej z miejsca 8 na 5. Na podium stanął też Janowski, który dzięki temu jest w trójce najlepszych i traci tylko 2 punkty do drugiego Lindgrena.

Polscy zawodnicy od początku jechali w Cardiff tak, jakby chcieli pokazać honorowemu prezesowi PZM Andrzejowi Witkowskiemu, że nie są drobnymi ciułaczami, lecz żużlowcami z medalowymi ambicjami i aspiracjami. Pierwsza seria to dwie trójki biało-czerwonych (Maciej Janowski, Bartosz Zmarzlik), drugie miejsce bezbarwnego w poprzednich rundach Przemysława Pawlickiego i „oczko” Patryka Dudka.

Dudek na otwarcie był najgorszym z Polaków. W ogóle ten jego pierwszy bieg wyglądał trochę tak, jak dotychczasowa jazda w sezonie 2018 przed rundą w Cardiff. Był dobry początek, a potem obsuwa na dystansie. Jednak w kolejnych wyścigach Patryk dopasował silnik i pewnie wjechał do półfinału. Ciekawostką jest fakt, że Dudek po kłopotach z jednostkami napędowymi od Jana Anderssona odkopał stare, czytaj ubiegłoroczne silniki Flemminga Graversena i to z nich korzystał w SGP Wielkiej Brytanii.

Rundę zasadniczą wygrał Zmarzlik, który tylko z trzeciego pola przywiózł dwie dwójki, a pozostałe swoje wyścigi wygrał. I zrobił to z ogromną łatwością. Zmarzlik był z jednej strony szybki i zdeterminowany, a z drugiej potrafił dobrać dogodny moment do ataku. Pięknie wmieszał się zwłaszcza w 16. biegu między walczących na łokcie Nickiego Pedersena i Chrisa Holdera. Miał jednak Zmarzlik pecha, bo o wiele piękniejsze ataki oglądaliśmy w wykonaniu Janowskiego. W pierwszym starcie przyczajony za plecami rywali Maciej wyskoczył przy krawężniku i do mety dojechał z dużą przewagą. W trzeciej serii oglądaliśmy z kolei Janowskiego, który orbitował w dwóch pierwszych okrążeniach, mijając zaskoczonych przeciwników.

ZOBACZ WIDEO Leszek Blanik: Jak ktoś jest najlepszy, to wygrywa z każdego pola

Janowski musiał się jednak mocno napocić, żeby awansować do półfinału. Trochę ze swojej winy, bo w 13. biegu próbował ukraść start, ale sędzia go przytrzymał i kiedy taśma poszła w górę, to Maciej wyjechał daleko za plecami rywali. Po kilku metrach jazdy nawet przymknął gaz, licząc na to, że arbiter zarządzi powtórkę. Christian Froschauer uznał jednak, że Janowski sam się ukarał i Polak odbębnił cztery kółka bez nadziei na zdobycie choćby punktu.

Był jednak w GP Wielkiej Brytanii moment z Janowskim i Froschauerem, kiedy na usta cisnęły nam się najgorsze możliwe przekleństwa. Niemiec wykluczył nam Macieja za upadek w 7. biegu, choć Polak niczym nie zawinił. Jason Doyle nie zostawił mu miejsca i Janowski musiał się położyć. W innym razie musiałby z impetem wyrżnąć w bandę. - Ta decyzja była skandaliczna - powiedział nam Sławomir Kryjom, ekspert nSport+. - Tak to jednak jest, jeśli powierza się prowadzenie Grand Prix człowiekowi, który na co dzień sędziuje zawody leszczy w Niemczech. Jedna, czy dwie imprezy międzynarodowe w roku nie zrobią z Froschauera wielkiego arbitra.

Ostatecznie polska czwórka wjechała do półfinału. Wielka szkoda, że wszyscy wystartowali w pierwszym z nich. Zdarzyło się to pierwszy raz w historii cyklu. Inna sprawa, że już wtedy mogliśmy być pewni, że dwóch naszych pojedzie w finale i co najmniej jeden z nich wyląduje na podium. Z kronikarskiego obowiązku dodajmy, że polski półfinał wygrał Zmarzlik przed Janowskim. Bartosz wygrał start, a Maciej dołączył do niego, rozprawiając się w pierwszym łuku z Patrykiem i Przemysławem.

Po wyborze pól na finał (Zmarzlik postawił na pierwszy) mogliśmy być praktycznie pewni wygranej Bartosza, który w Cardiff wyłącznie na polach zewnętrznych miał kłopoty. Startując z pierwszego, robił z rywalami, co chciał. W najważniejszych wyścigu wieczoru zwyczajnie to powtórzył. Za plecami Zmarzlika, Janowski stoczył piękną walkę z Gregiem Hancockiem o trzecie miejsce i 1 punkt. To było maksimum, co mógł wycisnąć po niesamowicie kiepskim starcie.

Mieliśmy w Cardiff wiele powodów do radości, ale przede wszystkim cieszył się jednak Tai Woffinden. Przegrał finał, ale jego przewaga nad Lindgrenem wzrosła do 20 punktów, a nad Janowskim do 22. Mógł więc po finale Anglik powiedzieć, że dopiero co zakończony turniej był dla niego etapem na drodze do złota. On swój cel zrealizował, punktując minimalnie gorzej od fruwającego Zmarzlika, ale lepiej od najpoważniejszych obecnie konkurentów w walce o tytuł.

Wyniki:

1. Bartosz Zmarzlik (Polska) - 19 (3,3,2,3,2,3,3)
2. Tai Woffinden (Wielka Brytania) - 16 (3,1,3,1,3,3,2)
3. Maciej Janowski (Polska) - 12 (3,w,3,0,3,2,1)
4. Greg Hancock (USA) - 12 (0,3,3,2,2,2,0)
5. Patryk Dudek (Polska) - 10 (1,2,2,3,2,0)
6. Przemysław Pawlicki (Polska) - 10 (2,2,2,2,1,1)
7. Craig Cook (Wielka Brytania) - 9 (0,3,3,3,w,d)
8. Emil Sajfutdinow (Rosja) - 8 (2,3,2,0,0,1)
9. Chris Holder (Australia) - 7 (2,1,1,0,3)
10. Fredrik Lindgren (Szwecja) - 7 (1,2,1,2,1)
11. Matej Zagar (Słowenia) - 6 (0,1,1,1,3)
12. Artiom Łaguta (Rosja) - 6 (1,0,1,3,1)
13. Nicki Pedersen (Dania) - 6 (2,2,0,2,d)
14. Jason Doyle (Australia) - 5 (1,1,0,1,2)
15. Martin Vaculik (Słowacja) - 3 (3,0,u,d,d)
16. Robert Lambert (Wielka Brytania) - 1 (w,w,0,1,w)
17. Daniel Bewley (Wielka Brytania) - 0 (0)
18. Jason Garrity (Wielka Brytania) - ns

Bieg po biegu:
1. Woffinden, Pawlicki, Lindgren, Zagar
2. Janowski, Holder, Łaguta, Bewley (Lambert - w/2min)
3. Vaculik, Pedersen, Doyle, Hancock
4. Zmarzlik, Sajfutdinow, Dudek, Cook
5. Sajfutdinow, Pedersen, Woffinden, Lambert (w/u)
6. Cook, Lindgren, Holder, Vaculik
7. Zmarzlik, Pawlicki, Doyle, Janowski (w/u)
8. Hancock, Dudek, Zagar, Łaguta
9. Woffinden, Dudek, Holder, Doyle
10. Hancock, Zmarzlik, Lindgren, Lambert
11. Cook, Pawlicki, Łaguta, Pedersen
12. Janowski, Sajfutdinow, Zagar, Vaculik (u/4)
13. Cook, Hancock, Woffinden, Janowski
14. Łaguta, Lindgren, Doyle, Sajfutdinow
15. Dudek, Pawlicki, Lambert, Vaculik (d/4)
16. Zmarzlik, Pedersen, Zagar, Holder
17. Woffinden, Zmarzlik, Łaguta, Vaculik (d/4)
18. Janowski, Dudek, Lindgren, Pedersen (d/4)
19. Holder, Hancock, Pawlicki, Sajfutdinow
20. Zagar, Doyle, Lambert (w/su), Cook (w/u)

Półfinały:
21. Zmarzlik, Janowski, Pawlicki, Dudek
22. Woffinden, Hancock, Sajfutdinow, Cook (d/4)

Finał:
23.
 Zmarzlik, Woffinden, Janowski, Hancock

Sędzia: Christian Froschauer (Niemcy)

Komentarze (124)
ława
22.07.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Lece na dach....z góry wszystko lepiej widać to i tego moderatora może odstrzele:) 
ława
22.07.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
...a jednak:( brawo moderator, brawo! 
avatar
elek8
22.07.2018
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
brawo Polacy JEB.Ć angoli
pięknie się zachowali najpierw wywiad z zasrańcem a póżniej ze zwycięzcą Bartkiem Zmarzlikiem a wręczenie pucharu przez to COŚ to już hit mogła nie podchodzić do p
Czytaj całość
avatar
sl
21.07.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Sędzia nie ma pojęcia o zuzlu. To jest skandal ! 
avatar
zbanowany
21.07.2018
Zgłoś do moderacji
9
0
Odpowiedz
I co panie Witkowski? Drugie GP i dwóch Polaków na podium. Co ma Pan do powiedzenia, bo jak na razie siedzi Pan cicho. Zatkało kakao co? Ani gratulacji, ani pocałujcie się w d... Jak się powied Czytaj całość