Australijczyk w 20. wyścigu turnieju na Principality w Cardiff zanotował groźnie wyglądający upadek. Podczas walki o drugą pozycję z Robertem Lambertem, Brytyjczyk w bezpardonowy sposób zaatakował 32-latka, ale zrobił to w taki sposób, że Jason Doyle trafił w tył jego motocykla. Zawodnik z Antypodów przekoziołkował i z pełnym impetem uderzył o tor.
Mistrz świata został odwieziony do szpitala, a po badaniach w nim poinformował, że ma tylko kilka drobnych pęknięć. Get Well Toruń, jego polski klub, dodał, że u Doyle'a zdiagnozowano ponadto wstrząśnienie mózgu.
Po wypadku Australijczyk przez pewien czas odpocznie od żużla. Jak poinformował Get Well, Doyle'a na pewno zabraknie w najbliższym meczu ligowym Aniołów. W niedzielę torunianie zmierzą się na wyjeździe z MRGARDEN GKM Grudziądz.
ZOBACZ WIDEO Warunki na torze w Gdańsku coraz bardziej sprzyjają walce. Będzie dużo emocji na PGE IMME?
- Jestem po rozmowie z managerem Jasona. Lekarze stwierdzili, że naszego zawodnika czeka przynajmniej 10-dniowy odpoczynek od żużla, dlatego też musimy sobie w Grudziądzu poradzić bez naszego lidera. O tym, czy pojedziemy ZZ czy też nie, poinformujemy później. Okoliczności są takie, a nie inne, dlatego też musimy wprowadzić plan B w życie. Jedno jest pewne, do sąsiadów zza miedzy pojedziemy jeszcze bardziej zmobilizowani - mówi Jacek Frątczak, cytowany przez oficjalną stronę toruńskiego klubu.
Get Well musi wygrać spotkanie w Grudziądzu, by przedłużyć swoje marzenia o play-off. Bez Doyle'a torunianom będzie jednak trudno o zgarnięcie pełnej puli.