Mocne słowa Cegielskiego. Był groźny wypadek, a poważnego komentarza brak

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Jason Doyle. Kraksa w SGP w Cardiff.
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Jason Doyle. Kraksa w SGP w Cardiff.
zdjęcie autora artykułu

- Jak to jest, że po wypadku, w którym zawodnik traci przytomność i ma wstrząs mózgu, nie ma żadnego komentarza lekarzy, czy organizatora zawodów. Zawodnik napisał to, na co miał ochotę i tyle - dziwi się Krzysztof Cegielski.

W tym artykule dowiesz się o:

Jason Doyle po karambolu w Grand Prix w Cardiff został zniesiony z toru na noszach do karetki, która zawiozła go do szpitala. Trzy godziny po wypadku Doyle napisał, że już z niego wyszedł, bo ma tylko drobne pęknięcia. Krzysztof Cegielski chwali zawodnika za to, że cokolwiek napisał, ale dodaje, że nie tak to powinno funkcjonować.

- Poza wszystkim mamy słowa trochę lekceważące sytuację - zauważa Cegielski. - Przyjmijmy, że to pęknięcia, a nie złamania, ale jest jednak ważne, czy to ma związek z kręgosłupem, czy z jakąś mało ważną kostką. Nie mam pretensji do Doyle'a, że o tym nie napisał, ale zwyczajnie, podobnie jak większość kibiców, martwię się o jego zdrowie, i chciałbym się dowiedzieć czegoś więcej, najlepiej od organizatora.

- W ogóle jak to jest, że sport się profesjonalizuje, a tu mamy nieprzytomnego zawodnika, którego zabierają do szpitala medycy i oni, ani promotor organizujący imprezę nic nie mówią. Pamiętam, że jak Kamil Glik doznał kontuzji przed mundialem, to osoby ze sztabu, ale i też lekarze, mówili nam, co się stało i jakie są prognozy. Tu jest poważny wypadek, a my jesteśmy skazani na to, że zawodnik napisze nam to, na co ma ochotę. A po sobie wiem, że po takim wstrząsie żużlowiec może mówić i pisać różne rzeczy. Nie tak to powinno wyglądać. Zwłaszcza po tym, co się stało i jak to wyglądało.

- Po takiej kraksie nie potrzebuję plotek i półprawd, tylko konkretów, bo teraz zastanawiam się, czy dobrze się stało, że Doyle krótko po wypadku opuścił szpital. Czy to był dobry pomysł? Zwłaszcza że przytomność odzyskał w parku maszyn. Okazuje się jednak, że żużel wciąż jest zacofany w stosunku do innych dyscyplin - kończy Cegielski.

ZOBACZ WIDEO Leszek Blanik: Jak ktoś jest najlepszy, to wygrywa z każdego pola [color=#000000]

[/color]

Źródło artykułu:
Czy BSI powinno wydać oficjalny komunikat w sprawie wypadku i zdrowia Doylea'a?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (15)
avatar
ONLY STAL
23.07.2018
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Tutaj " Cegła " znowu marudzi. Doyle ma przecież Team i menadżera w trakcie turnieju i to oni chcą lub nie informować co się z Nim dzieje. Lekarze nie mają takiego prawa bez zgody i nie muszą. Czytaj całość
avatar
Tomek z Bamy
23.07.2018
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
"Pamiętam, że jak Kamil Glik doznał kontuzji przed mundialem, to osoby ze sztabu, ale i też lekarze, mówili nam, co się stało i jakie są prognozy". A kogo to obchodzi,ze Glik doznal kontuzji "p Czytaj całość
avatar
bonk
22.07.2018
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Niestety ale to tylko pokazuje że żużel jest traktowany nie poważnie jako sport motorowy. Oprócz tego że nie pojawiła się żadna oficjalna informacja o stanie zdrowia zawodnika to drugim jeszcze Czytaj całość
avatar
Saddam
22.07.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Żużel to sport pół-profesjonalny z zerowym marketingiem, o którym FIM by najchętniej zapomniało, Cegła, czego ty się spodziewasz? Nie porównuj żużla do piłki, bo to jak porównywać stopy z platf Czytaj całość
krzysiek.n
22.07.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Pewnie RODO się kłania---Doyle się przyjął , zdiagnozował i wypisał ze szpitala---a jeszcze wydał komunikat.