Krzysztof Cegielski. Podaj Cegłę: Pięciu Polaków w Grand Prix? To realne i wielu zamknęłoby usta (felieton)

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / SGP w Warszawie. Patryk Dudek i Maciej Janowski
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / SGP w Warszawie. Patryk Dudek i Maciej Janowski

Nie jest dla mnie problemem sytuacja, w której pięciu Polaków startowałoby w Grand Prix. Przeciwnie - byłoby świetnie - pisze Krzysztof Cegielski, były żużlowiec w swoim felietonie.

W tym artykule dowiesz się o:

"Podaj Cegłę", to cykl felietonów Krzysztofa Cegielskiego, byłego żużlowca i eksperta nSport+.

***

W sobotę w Landshut trzech Polaków powalczy o awans do Grand Prix 2019. Może się zdarzyć tak, że w przyszłym roku będziemy mieli pięciu naszych reprezentantów w walce o mistrzostwo świata (na więcej nie pozwalają przepisy). To realne marzenie. Chociaż mam przekonanie, że już utrzymanie w tegorocznym cyklu trzech Polaków będzie bardzo dobrym wynikiem. Widać postęp u Przemka Pawlickiego i końcówka sezonu może należeć do niego. Utrzymanie wszystkich byłoby jednak wymarzonym scenariuszem.

Jeśli chodzi o zbliżające się Grand Prix Challenge, to turniej w Landshut nie ma murowanego faworyta. Brakuje czołowych zawodników obecnej edycji cyklu. Są tylko Craig Cook i Matej Zagar. Na liście startowej nie widzę również żużlowców w wyśmienitej formie. Sądzę, że o wszystkim zadecyduje dyspozycja dnia.

Pięciu żużlowców z Polski w Grand Prix 2019 byłoby wielkim wydarzeniem i potwierdziłoby, że mamy się dobrze jako reprezentacja. Cieszyłbym się, gdyby Krzysiek Kasprzak wrócił do świetnego ścigania z sezonu 2014, kiedy został wicemistrzem świata. Idealną sprawą byłby również powrót Piotrka Pawlickiego do światowej czołówki. Po prostu zasługuje na to. W przypadku Janusza Kołodzieja  awans postrzegałbym jako nagrodę za lata utrzymywania się w czołówce zawodników w polskiej lidze.

Nie jest dla mnie problemem sytuacja, w której pięciu Polaków startowałoby w Grand Prix. Przeciwnie - byłoby świetnie. Chcemy pomagać innym narodowościom, robimy to choćby poprzez wprowadzanie świeżej zagranicznej krwi do PGE Ekstraligi. Speedway of Nations nie zostało wprowadzone z myślą o Polakach i nikt nas nie żałuje. Musimy cały czas udowadniać, że jesteśmy najlepsi. Pięciu Polaków w SGP zamknęłoby usta wielu menedżerom i prezesom.

Im więcej, tym lepiej. Nie można za bardzo popuszczać innym. Po jednym sukcesie niektórzy za bardzo obrastają w piórka. Gdyby w cyklu jechało więcej niż czterech Polaków, mielibyśmy fajną wewnętrzną rywalizację. To pokazałoby, że mimo różnych prób przeszkadzania nam, radzimy sobie doskonale.

Krzysztof Cegielski

ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodnicy Get Well Toruń

Źródło artykułu: