[tag=2629]
Jurica Pavlic[/tag], pod nieobecność Mirosława Jabłońskiego w składzie na mecz Car Gwarant Start Gniezno - Arge Speedway Wanda Kraków (56:34), został kapitanem zespołu.
- Zaskoczyli mnie tą decyzją. Cieszę się z tego. Wcześniej też chciałem pomagać chłopakom - tak, jakbym był kapitanem. U mnie nic się nie zmieniło, oprócz funkcji. Cieszę się, że cała drużyna pojechała dobrze. Jesteśmy zgranym zespołem. Mecz był trudniejszy, niż ktokolwiek zakładał. Mamy wygraną i trzy punkty, więc to jest najważniejsze - przyznał Chorwat.
Póki co obcokrajowiec czerwono-czarnych otrzymał opaskę kapitańską na spotkanie z ekipą ze stolicy Małopolski. - Na razie zostałem kapitanem na ten mecz. Pan Rafał (Wojciechowski, menadżer Startu - dop. red.) zadecydował, że jedziemy takim składem. Chciał coś wypróbować i to zadziałało. Chciałbym, żeby wszyscy jechali. Dobrze się znamy i kumplujemy. Zbliżamy się do play-offów, w które nawet nie celowaliśmy. Jedziemy swoje i jakoś to działa - dodał Pavlic.
Reprezentant Chorwacji zdradził nam również, że nie zmieniał podejścia w związku z powierzoną mu funkcją. - Podszedłem do meczu jak zwykle. Zawsze próbuję przekazać chłopakom to, co ja odczuwam i co warto zmienić. W ostatnich dwóch czy trzech meczach moje silniki pracowały już naprawdę bardzo dobrze. Widać prędkość na torze. Staram się przekazywać innym swoje spostrzeżenia - podsumował.
Pavlic podczas gnieźnieńsko-krakowskiego starcia nie tylko odegrał ważną rolę w kontekście dbania o dobrą atmosferę w parku maszyn. Chorwacki żużlowiec był także liderem drużyny z pierwszej stolicy Polski. Zawody ukończył z dorobkiem 12 punktów i dwóch bonusów. Jego obecna średnia biegopunktowa wynosi 2,049. Wyniki Juricy Pavlica pozwalają twierdzić, że działacze Car Gwarant Startu postąpili słusznie, wyciągając go z żużlowych zaświatów.
ZOBACZ WIDEO Leszek Blanik: Jak ktoś jest najlepszy, to wygrywa z każdego pola
[color=#000000]
[/color]