Kubera dochodzi do siebie po zabiegu. Mógł stracić nogę. Ekspert nSport+ otrzymywał dramatyczne sms-y

WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Dominik Kubera
WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Dominik Kubera

Dominik Kubera po niedzielnym zabiegu został w klinice w Lesznie. Nie wiadomo, kiedy wróci na tor. Zawodnik w meczu z Falubazem doznał ran szarpanych trzech palców w nodze. Miał dużo szczęścia. - Mógł stracić nogę - uważa Robert Wardzała.

W 13. biegu meczu Falubaz Zielona Góra - Fogo Unia Leszno (38:52) polała się krew. Dominik Kubera z impetem uderzył w motocykl Grzegorza Zengoty, pękła osłona prowadnicy i noga zawodnika dostała się między łańcuch i zębatkę. Poleciały iskry, a kevlar i but juniora leszczyńskiej drużyny zostały rozcięte. Skończyło się na utracie dużej ilości krwi i trzech ranach szarpanych palców. Ludzie, którzy widzieli zajście w trakcie telewizyjnej transmisji, pisali do jednego z ekspertów nSport+, że to "zielonogórska masakra piłą mechaniczną".

- Bo też miał Kubera szczęście, że skończyło się na ranach szarpanych - ocenia Robert Wardzała, były żużlowiec, który był gościem telewizji w trakcie niedzielnego meczu. - Łańcuch mógł się zerwać, ale napędzana ogromną mocą zębatka działa jak piła tarczowa, której stolarze używają do cięcia drewna. Kuberze mogło po prostu uciąć nogę.

Na szczęście nic tak makabrycznego się nie stało. - Dominik jest już po zabiegu i znajduje się w dobrej formie - ocenia menedżer Fogo Unii Piotr Baron. - Rany szarpane palców zostały pozszywane, a teraz zawodnik jest pod opieką lekarzy. To twardy chłopak da sobie radę.

Menedżer nie wie, jednak kiedy żużlowiec wróci na tor. - Medycyna jeszcze nie widziała takiego przypadku, jak ten, więc lekarzom trudno jest wyrokować - mówi Baron pół żartem, pół serio. - Trzeba poczekać, choć moim zdaniem on szybko wróci.

ZOBACZ WIDEO PGE Indywidualne Międzynarodowe Mistrzostwa Ekstraligi 2018

Komentarze (95)
avatar
ArtB
31.07.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Jechał kapitalne zawody !!! 
avatar
Saddam
30.07.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie ma ciśnienia. Teraz Leszno ma GKM u siebie, Dominik może spokojnie ten mecz obejrzeć z parkingu a w jego miejsce mógłby pojechać Szlauderbach, który wyrasta na lidera Unii Kolejarza. Szkoda Czytaj całość
KACPER.U-L
30.07.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zdrowia Domino.Z pozycji trolla kanapy przed TV który wchodzi ordynarnie w życie prywatne,i ubliża aż tak grożnie to nie wyglądało.Wracaj szybko do ekipy hybrydy. 
avatar
stalowy holender
30.07.2018
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Domin to ostatnio przerost ambicji nad umiejetnosciami ...moze to go troche ostudzi 
Eric Getting
30.07.2018
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Dominik rzeczywiście miał dużo szczęścia, że nie stracił części nogi. Było blisko tego. Moim zdaniem KUBERZE BRAKUJE JESZCZE TECHNIKI JAZDY NA MOTOCYKLU ŻUŻLOWYM. GDYBY POSIADŁ TĘ UMIEJĘTNOŚĆ W Czytaj całość