Szkoleniowiec grudziądzan ma w końcu powody do zadowolenia, bo jego drużyna wygrała z torunianami 49:41. Robert Kempiński chyba przeczuwał w kościach, że tak się stanie. - Będziemy fruwać na torze jak w 96 roku - zadeklarował przed meczem. Potem zdradził, co jest jego zdaniem przepisem na sukces. - Żużlowiec musi traktować swojego kolegę z pary jak własną żonę - wyjaśnił.
W meczowym studiu nSport+ chwalili grudziądzkiego trenera za opanowanie. - Kempes chyba nie ma układu nerwowego. Bez względu na to, co by się działo, jest opanowany - mówił Sławomir Kryjom. Później nie było jednak już tak miło. Gospodarze słabo weszli w ten mecz, a lepiej na torze czuli się torunianie. - GKM znów nie zna swego toru. Kompletnie nie wiedzą, co się dzieje - stwierdził Kryjom.
Jeśli chodzi o sam mecz, to przez długi czas z toru wiało nudą. - Dobrze, że owiewa nas wiatr, bo byśmy chyba usnęli - mówił współkomentujący ten mecz Wojciech Dankiewicz. W drugiej połowie zawodów rywalizacja w końcu nabrała jednak rumieńców. - Ależ to była akcja! Buczkowski przytrzasnął palce Iversena, który próbował go minąć i nadal jest przed nim - krzyczał do mikrofonu Michał Łopaciński. - To jest najlepsza liga świata i tu nie ma lipy. Nawet ostrzeżenia z wykrzyknikami są największe - śmiał się z kolei Dankiewicz. Łopaciński celnie skwitował cały mecz słowami: - Grudziądzanie są po tej wygranej na powierzchni.
Na dnie po niedzielnej porażce z Fogo Unią jest z kolei Falubaz. Nim zaczął się mecz, wszyscy narzekali na pogodę. - To jest piekło - stwierdził menedżer gości, Piotr Baron. - Męczymy się w tym upale, podobnie jak nasze silniki. Dla nich to męczarnia, bo są słabsze niż zazwyczaj - dodał.
ZOBACZ WIDEO Poznaj Marcina Żarneckiego, który podbił serca Chorwatów. Polskiego bohatera odwieźliśmy do domu
Mecz ten był na pewno emocjonalnym przeżyciem dla Adama Skórnickiego, który zawsze podkreślał, że leszczyński klub ma w swoim sercu. - Cóż, Unia to już nie jest moja drużyna - odparł przed meczem, chcąc zrobić wszystko, by zatrzymać lidera ligi. Teraz, po fakcie, wiemy już, że się nie udało.
Z całej transmisji na antenie nSportu+ najbardziej ujęła nas wypowiedź Piotra Pawlickiego, który jest od pewnego czasu w dołku. - Robię co mogę, dużo ćwiczę, ale nie prezentuję żadnego poziomu. Mogę mieć pretensje tylko do siebie - mówił młodszy z braci.
Zachwycona żużlowym widowiskiem była z kolei znana aktorka, Joanna Brodzik. - Żużel to taki męski sport... Bardzo mnie fascynuje - przyznała. Zaznaczyła też, że ważniejsze od wyniku widowiska, jest dla niej zdrowie zawodników.
O prywatność w parku maszyn zadbał z kolei Robert Wardzała. - No, nie będziemy podsłuchiwać - powiedział, gdy kamera nSportu+ obserwowała na naradzie meczowej Fogo Unię Leszno. Niektórzy uważają jednak, że oczu kamer nigdy za wiele. - Może przydałyby nam się jeszcze dwie - stwierdził współkomentator, Paweł Ruszkiewicz, gdy analizowano groźną kolizję z udziałem Dominika Kubery.