Po spotkaniu przy Wrocławskiej 69 Adam Skórnicki, trener Falubazu Zielona Góra, nie mógł mieć i nie miał wesołej miny. Tor znów nie był sprzymierzeńcem jego zespołu. - Przed spotkaniem były problemy z polewaczką. Nie brakowało dużo, a zawody zabezpieczałaby straż pożarna - zdradził w magazynie PGE Ekstraligi Leszek Demski.
Sam szkoleniowiec Falubazu przyznał z kolei, że tor w Zielonej Górze nie jest atutem jego ekipy, a to już powinno niepokoić, biorąc pod uwagę, że teraz czekają tę drużynę decydujące o utrzymaniu spotkania. Pierwsze z nich za dwa tygodnie na terenie forBET Włókniarza. - Myślę, że częstochowski tor może być dla nas bardziej łaskawy niż ten nasz - bez ogródek wypalił Skórnicki. Między wierszami przyznał zatem, że zielonogórzanie nie radzą sobie z przygotowaniem toru w taki sposób, aby dawał im jakąś przewagę. - Dla mnie atut własnego toru to jego powtarzalność - zwrócił uwagę w magazynie Jacek Gajewski.
W spotkaniu Falubazu z Fogo Unią nie brakowało też kontrowersji. Jedna z nich to żółta kartka dla Dominika Kubery. Junior gości otrzymał ją po tym, jak wpadł w Grzegorza Zengotę i o mały włos, a nie stracił przez to nogi (więcej przeczytasz tutaj). - Nie było w tym złośliwości - mówił Jacek Gajewski. - Tak ocenił to sędzia - tłumaczył z kolei Leszek Demski. - Ale czy nadawało się to na żółtą kartkę, będzie tu dużo dywagacji - uzupełnił szef sędziów. Przyznał też, choć nie wprost, że Kubera powinien być wykluczony z biegu numer 10.
Nie brakowało też opinii na temat tego, co wydarzyło się w Grudziądzu. GKM pokonał Get Well Toruń (49:41) i zrobił krok w stronę utrzymania w elicie. Dla torunian z kolei, choć jeszcze nie definitywnie, to właściwie koniec marzeń o fazie play-off. Dodatkowo Anioły z Torunia straciły Rune Holtę. Goście w magazynie byli zgodni, że ten wypadek nie zakończy jego kariery. - Moim zdaniem jest zbyt wcześnie, aby skreślać Holtę - komentował Świderski. - 44 lata to jeszcze nie jest muzeum - wtrącił Leszek Demski.
W innej sytuacji niż Holta jest obecnie trzy lata młodszy od niego Grzegorz Walasek. Jeszcze jakiś czas temu przebąkiwał o końcu kariery, a tymczasem będzie walczyć o kolejny w swojej karierze medal DMP, tym razem w barwach gorzowskiej Stali. - Walasek swoją postawą i punktami wywalczył miejsce w składzie. Zdobył też zaufanie trenera Chomskiego - stwierdził Gajewski. Jak zwykle jego opinie były wyważone i stonowane. Odnosząc się do meczu we Wrocławiu, gdzie Betard Sparta wygrała z forBET Włókniarzem 48:42, słusznie zauważył, że punkt bonusowy, który powędrował na konto Lwów, może zaważyć na tym, że to biało-zieloni zakończą fazę zasadniczą wyżej od wrocławian. To natomiast oznaczałoby prawdopodobnie, że w półfinale zmierzyliby się zeszłoroczni finaliści - Fogo Unia Leszno i właśnie wrocławska Sparta.
I na koniec musimy wspomnieć o materiale, który wyemitowano podczas magazynu. Pokazano w nim nowiutki stadion Orła Łódź, choć łodzianie jeżdżą przecież na zapleczu PGE Ekstraligi. Nowy obiekt to "dziecko" Witolda Skrzydlewskiego, uhonorowanie wkładu jego oraz jego rodziny w klub. Szef Orła zdobył się na wzruszające wyznanie. Zdradził, co usłyszał od swojej mamy Heleny Skrzydlewskiej, która niedawno zmarła. - Powiedziała mi: synek, pamiętaj, dokończ to wszystko - stwierdził. Stadion został dokończony i teraz śmiało można spodziewać się, że Orzeł niebawem zapuka do PGE Ekstraligi.
ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodników Falubazu Zielona Góra