Brytyjczycy zdeklasowani w Glasgow. Tai Woffinden: Australijczycy byli w sztosie

WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Finał SoN. Robert Lambert, Tai Woffinden
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Finał SoN. Robert Lambert, Tai Woffinden

Brytyjczycy inaczej wyobrażali sobie mecz towarzyski z Australią. W sobotę w Glasgow przegrali z Kangurami aż 33:57. - Zostaliśmy zdeklasowani, ale to nam da kopa do dalszej pracy - przyznał próbujący szukający pozytywów Tai Woffinden.

Australijczycy niepodzielnie rządzili na Ashfield Stadium w Glasgow, pomimo tego że startowali bez Jasona Doyle'a i Rohana Tungate'a. Zwycięstwo 57:33 z niemal najsilniejszym składem Brytyjczyków (zabrakło tylko Roberta Lamberta) to na pewno spora niespodzianka. Tai Woffinden, choć zdobył dla przegranych 12 punktów, momentami także był bezradny w starciach z Kangurami.

- Oczywiście, że chcieliśmy wygrać. Wiele osób przyszło na mecz, żeby zobaczyć zwycięstwo naszej reprezentacji, my byliśmy zmobilizowani, ale stało się inaczej. Australijczycy byli w sztosie. Byli naprawdę szybcy na starcie, a kiedy już znaleźli się na czele, tam też byli szybcy i nie było nam łatwo. Jesteśmy rozczarowani, że przegraliśmy. Musimy się cofnąć i spojrzeć na to z dystansem - powiedział kapitan Brytyjczyków cytowany przez speedwaygp.com.

Spotkanie z Australią z odpowiednią otoczką, także sportową, to efekt działań nowego promotora reprezentacji, który ma w planach organizację kolejnych takich meczów. - To był pierwszy krok, bo jedną z tych rzeczy, którą chcemy robić, są częstsze występy brytyjskiej kadry. Od kiedy jest ona zarządzana przez nowy podmiot, już ruszyliśmy do przodu. Zdobywany doświadczenie, uczymy się. Minęło dużo czasu, odkąd mieliśmy odpowiedni test-mecz - przyznał Woffinden.

W Szkocji dopisała pogoda i frekwencja. Lider klasyfikacji Grand Prix dziękuje kibicom za przybycie i przekonuje, że taki wynik doda drużynie animuszu do dalszej pracy. - Fani w Glasgow byli niesamowici, naprawdę była fajna atmosfera. Przykro nam, że nie mogliśmy dać im wygranej, ale mamy nadzieję, że i tak mieli udany dzień. Zostaliśmy zdeklasowani przez Australijczyków, jednak to nam da kopa do dalszej pracy - zakończył indywidualny mistrz świata z lat 2013 i 2015.

ZOBACZ WIDEO Drony kluczowe przy wyprawie Andrzeja Bargiela na K2. Dostarczyły leki i zapomnianą kamerę

Źródło artykułu: