Speed Car Motor Lublin zdominował w tym sezonie rozgrywki Nice 1.LŻ, co budzi podziw u Tadeusza Zdunka. - Jestem tym zaskoczony, bo patrząc na nazwiska trudno było przewidywać, że lublinianie tak zdominują ligę. Ich siłą jest wyrównany zespół, w którym nie ma wielkich gwiazd, ale wszyscy jadą bardzo równo. Bardzo mocną formacją Speed Car Motoru są natomiast juniorzy - podkreślił prezes Zdunek Wybrzeża Gdańsk.
Przed sezonem gdańszczanie rozmawiali z braćmi Dawidem i Wiktorem Lampartami, jednak zabrakło determinacji ze strony działaczy znad morza. Patrząc na formę młodszego z braci, mają czego żałować. - To było ryzyko, bo w grę wchodził tylko pakiet, a jego starszy brat nas nie przekonywał, by wydawać aż tyle pieniędzy. Ponadto my mówimy o zupełnie innych budżetach. Porównując do naszego, praktycznie nie ma o czym mówić. Speed Car Motor było stać na dużo więcej - zauważył Tadeusz Zdunek.
Słowa prezesa mogą dziwić szczególnie, że Gdańsk teoretycznie wydaje się być miastem w którym łatwiej znaleźć sponsorów. W Lublinie stworzono jednak solidne podstawy. - Tam jest coś, co nie jest u nas możliwe. W Lublinie żużel to sport z największym poparciem miasta, które zwróciło uwagę na frekwencję na stadionie. Wynika to też z faktu, że w mieście jest znacznie mniej klubów z różnych dyscyplin na wysokim poziomie niż w Gdańsku. Ponadto lublinianie pokazali, że dla dobra sportu mogą ze sobą współpracować różne opcje polityczne. Naprawdę jestem pod wrażeniem tego co dzieje się w Lublinie - przyznał.
Gdańszczanie z zazdrością patrzą w kierunku południowo-wschodniej Polski. - Nie będę tego ukrywał, tak jest. Ja mam szczególny sentyment do Lublina, bo to rodzinne strony mojego ojca. Czuję się częściowo lublinianinem i patrzę na to też z tej strony. Mam tam też rodzinę i groby moich przodków. Z jednej strony się cieszę z tych wyników, z drugiej czuję ból - zaśmiał się Tadeusz Zdunek.
Zwycięstwo Zdunek Wybrzeża Gdańsk byłoby w tych okolicznościach sensacją. - Dużo zależy od naszych juniorów. W tym sezonie mocno liczyliśmy na Dominika Kossakowskiego, który miał być czołowym juniorem ligi i jechać choćby na poziomie Oskara Bobera. Troszeczkę mu brakuje do ścisłej czołówki. Na początku sezonu mieliśmy też problemy z polskimi seniorami, ale Oskar Fajfer wrócił już do formy, a co do Michała Szczepaniaka jestem optymistą, bo jego ojciec przygotowuje motocykle i jemu i jego bratu, który ostatnio pokazał wyższą formę. Na pewno nie poddamy się przed meczem - podsumował Zdunek.
ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodników Betard Sparty Wrocław