Bartłomiej Skrzyński. Okiem W-skersa: #nowyOlimpijski przyciąga kibiców i filmowców (felieton)

Materiały prasowe / Rafał Lachowski / Na zdjęciu od lewej: Patryk Vega, Bartłomiej Skrzyński, Małgorzata Kożuchowska
Materiały prasowe / Rafał Lachowski / Na zdjęciu od lewej: Patryk Vega, Bartłomiej Skrzyński, Małgorzata Kożuchowska

Moda na sport żużlowy we Wrocławiu trwa. Przyczynia się do tego nowa infrastruktura, przyjazna także kibicom z niepełnosprawnościami, atmosfera, wyniki Betard Sparty Wrocław i tor sprzyjający walce na całej długości i szerokości.

Okiem W-skersa to felieton Bartłomieja "Skrzyni" Skrzyńskiego, w-skersa, dziennikarza, nauczyciela akademickiego i rzecznika miasta Wrocławia ds. Osób Niepełnosprawnych, uhonorowanego nagrodą Rzecznika Praw Obywatelskich im. Pawła Włodkowica.

***

Po ściganiu na The World Games 2017, Speedway of Nations w tym sezonie, czas na - jakby powiedział Tomasz Hajto - "truskawkę na torcie"... Speedway Grand Prix.

Potyczka Betard Sparty Wrocław z forBET Włókniarzem Częstochowa sprowadziła na Stadion Olimpijski gwiazdy nie tylko "czarnego sportu". Sceny do filmu "Plagi Breslau" kręcił realistyczny i wymagający reżyser, a na stadionie pojawili się statyści i aktorzy z Małgorzatą Kożuchowską na czele. Pisali o tym dziennikarze news'owi po sąsiedzku, na portalu. Wspominam o tym, bo wiem, że Patryk Vega próbował także w innych dyscyplinach i miejscach. Nie było to takie łatwe i oczywiste. A to właśnie w ten sposób promuje się sport, miasto, klub i sponsorów. Szacun!

Po zawodach przyszedł czas na recenzje dotyczące meczu. Michał Finfa, menedżer "Lwów" komplementował jakość wrocławskiego toru, a Marek Cieślak atmosferę na trybunach i brak wyzwisk pomiędzy kibicami gości i gospodarzy. Nie w ramach "słodkiego rewanżu", a merytorycznie Rafał Dobrucki konkludował, że nad torem trwają jeszcze nieustanne prace, wszak wiele ośrodków chciałoby "Częstochowy". Rzeczywiście bowiem, jak mówi Piotr Protasiewicz, pod Jasną Górą jest najlepszy w Polsce tor do ścigania.

Wracając do Wrocławia trzeba pamiętać, że trener i włodarze klubu stawiając na emocje i dobre widowisko, powodują czasem zamęt w głowach swoich zawodników. Ci bowiem muszą dostosowywać się do nowych warunków.

Wszystko wskazuje na to, że wrocławianie, pomimo roszad w składzie i kontuzji pewnym krokiem zmierzają do fazy play-off PGE Ekstraligi. Choć, gdyby już w półfinale trafili na Fogo Unię Leszno dwumecz będzie niezwykle trudnym, a i wynik trudny do przewidzenia. Zespół często składającemu przyjacielskie wizyty Maćkowi Janowskiemu, Piotra Pawlickiego (przy okazji urodzinowe życzenia dla bratanka Leosia) może być ekipą twardą zwłaszcza we... Wrocławiu.

Na koniec wracam do spraw, od których zacząłem. Wrocław bowiem od lat inaugurował innowacyjne żużlowe przedsięwzięcia. Grand Prix, Drużynowy Puchar Świata, Speedway of Nations to tylko niektóre z nich. SON - wymaga, moim zdaniem, zdecydowanego przeformatowania i nie może wypierać DPŚ tylko z powodu dominacji Polaków. Nie potępiałbym tych rozgrywek jednak w czambuł, a zastanowił się o rozrzedzeniu kalendarza. Na przemian?

Skąd to zaufanie i chęć do goszczenia na Stadionie Olimpijskim światowych władz? Sprawna organizacja, otwartość i partycypacja miasta, wsparcie (nie dziesiątków, ale sprawdzonych) sponsorów. Dwa lata funkcjonowania "na nowo" pokazały, że fenomen sportu żużlowego zapełnia obiekt w stolicy Dolnego Śląska spragnionymi fanami. Co ważne, dopytujący o powrót rywalizacji o światowych championat do Wrocławia kibice z różnych stron Polski i Europy, chcą i mogą zatrzymać się w mieście na dłużej. Atrakcji nie brakuje. Czas "na truskawkę".

Bartłomiej Skrzyński

ZOBACZ WIDEO PGE IMME i gorące słońce letniego żużla

Źródło artykułu: