Z powodu kontuzji Rune Holty, w składzie Get Well Toruń na niedzielne starcie z tarnowianami pod numerem drugim pojawił się Marcin Kościelski. Większość ekspertów zdawała sobie sprawę, że za juniora będzie regularnie wskakiwał Jack Holder. Australijczyk zdobył dziesięć punktów i bonus.
- Wynik wygląda bardzo dobrze. Nie jest nam łatwo bez Rune. Mam nadzieję, że niedługo poczuje się lepiej. Niestety nie udało się wyszarpać bonusu, co nas rzecz jasna martwi. Szkoda, ale walczyliśmy do samego końca - podkreśla młodszy z braci Holderów.
- Zawsze cieszę się, jak mogę pomóc drużynie, ale nie lubię zabierać komuś miejsca w składzie. Zrobiłem swoje, ale to nie wystarczyło - dodaje Australijczyk.
Trzynasta kolejka może zakończyć medalowe szanse torunian. Wyjazd do Wrocławia będzie arcytrudny, a awans do play-offów będzie możliwy tylko w przypadku triumfu. Mimo wszystko w Get Well zachowują resztki optymizmu. - To bardzo fajny, długi tor. Może nam się udać, ale jeśli nie, to w przyszłym roku może nam się bardziej poszczęścić - mówi Jack Holder.
Oprócz konfrontacji z Betard Spartą Wrocław, podopieczni Jacka Frątczaka zmierzą się jeszcze z Cash Broker Stalą Gorzów.
ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodnicy Fogo Unii Leszno
Jezeli znowu Czytaj całość