Mirosław Jabłoński: W "wuesce" zakleszczyła się czwórka. Teraz luźna guma i jedziemy do przodu

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Mirosław Jabłoński
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Mirosław Jabłoński

Mirosław Jabłoński był najsłabszym seniorskim ogniwem Car Gwarant Startu w meczu przeciwko Speed Car Motorowi (47:43). Po spotkaniu wypowiedział się w swoim stylu, zaznaczając, że musi jeszcze trochę pojeździć na gnieźnieńskim owalu.

Młodszy z braci ukończył niedzielne spotkanie na szczycie ligowej tabeli z dorobkiem pięciu punktów i dwóch bonusów. - Każdy bieg był ważny. Nie ma wyścigów bardziej i mniej ważnych. Na początku zawodów w mojej "wuesce" zakleszczyła się trochę czwórka i nie byłem w stanie jej wrzucić. Potem jednak wszystko wróciło do normy - młotek, przecinak i zaczęło jechać dalej - zażartował w charakterystycznym dla siebie stylu.

Jakie wnioski Mirosław Jabłoński wyciągnął po przeciętnym występie? - Trzeba pojeździć trochę na tym torze. Po trzech miesiącach owal jest przygotowany troszeczkę po naszemu. Do tej pory mieliśmy nieco inne ustawienia i inaczej się tutaj jeździło. Wróciliśmy do macierzy. Wygraliśmy z Motorem, który jest liderem. Nie kombinowałbym za dużo, ale dopracował szczegóły decydujące o wyniku końcowym - dodał kapitan drużyny z pierwszej stolicy Polski.

Czy zatem Jabłońskiemu nie zabrakło treningu przed spotkaniem z Motorem? Przypomnijmy, że zamiast jeździć przy Wrzesińskiej 25, postanowił wybrać się na turniej do niemieckiego Teterow. - Każde zawody, nawet najśmieszniejsze, są lepsze od treningu. Na treningu tor zawsze jest troszeczkę inny. Tutaj trzeba by przejechać może jakiś mały sparing w warunkach meczowych. Na treningu nigdy nie uzyskamy takiego toru, jak podczas spotkania - podkreślił.

ZOBACZ WIDEO Do czego służy zawodnikom lewa i prawa noga?

Car Gwarant Start Gniezno okazał się "czarnym koniem" tegorocznych rozgrywek i awansował już do fazy play-off. Co dalej? - Wszyscy skazywali nas na siódme miejsce. Swoje zrobiliśmy. Teraz luźna guma i jedziemy do przodu. Co wywalczymy na górkę, to tylko chwała całemu klubowi i nam, że tak dobrze jedziemy. Nie wynika to ze szczęścia. Żeby mieć drugie miejsce przed przedostatnią kolejką, trzeba jechać swoje przez cały sezon - podsumował Jabłoński.

Kolejny mecz czerwono-czarni rozegrają już w piątek, kiedy zmierzą się na wyjeździe z Lokomotivem Daugavpils.

Komentarze (15)
Nίghtmare
21.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
z mirkiem gadałem na stacji orlenu gdzie ustawki planuje - oj zawodnik to wielki jesd, ale wójek amon mnie mufił w tajemnicy wielkiej co by nic nie gadać nic i wienc nie gadam . paszcza na kłut Czytaj całość
avatar
Don Diego SKS START
20.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Teraz haki wieszają na Mirku a jak punktuje to kapitan pełna parą. Ma słabsze występy czasami jak każdy zawodnik. Pamiętajmy że początek sezonu miał ok i swoje pokazał w finale 2 ligi. Dojdzie Czytaj całość
avatar
Prutaszwili
20.08.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
powoli zaczyna byc nudne, ktos ma gorsza forme lub jest slabszy od innych to zawsze wina sprzetu....szkoda ze zmarzlikowi albo łągucie sie nic nie zacina...zawsze jakos jada.... 
avatar
GW1
20.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Coś tam się zakleszczyło ale to nie silnik... Zawodnik za słaby jak na PO zaplecza EL i tyle... gwiazdorzy w TV i wszystko o każdym zawodniku wie a w meczu nic... Pzdr! Kibice! 
avatar
SMUTNY
19.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Murek daj sobie spokój z żużel w 1 lidze 2 liga to twoje max