Piotr Protasiewicz: Po co robić sparingi, skoro na lidze jest inny tor?
- Po co robić sparingi, skoro gdy przychodzi mecz ligowy, to na torze mamy coś innego? - zastanawia się Piotr Protasiewicz, który daje do zrozumienia, że wielkim problemem Falubazu jest brak atutu domowego toru.
Po porażce w Grudziądzu, Falubaz nie ma już żadnego marginesu błędu na ostatnią kolejkę PGE Ekstraligi. W najlepszym wypadku zespół Adama Skórnickiego zakończy sezon na barażu, w najgorszym zaś na spadku. - Nie tak miał wyglądać cały sezon, nie tylko mecz w Grudziądzu. Nie jestem od oceniania drużyny. Przegraliśmy, nie mamy nawet punktu bonusowego. Sytuacja jest bardzo słaba - mówi.
Meczem o życie dla Falubazu będzie spotkanie z Grupą Azoty Unią Tarnów. Aby się utrzymać, zielonogórzanie będą musieli wyszarpać pełną pulę (w pierwszym spotkaniu 47:43 dla tarnowian). Zdaniem Protasiewicza, kluczowe będzie przygotowanie powtarzalnej nawierzchni na treningach i najważniejszym pojedynku w tym sezonie. Wcześniej tego brakowało.
- Ja bym za mocno nie czarował. Uważam, że musimy pojechać dwa treningi na torze, który będzie powtarzalny i na którym będziemy ścigali się w niedzielę. To będzie kluczem, a nie płacz czy ciągłe tłumaczenie się, że na sparingach jest dobrze, a w lidze jest inaczej. O tym ktoś decyduje i ktoś za to odpowiada. Po co robić sparingi, skoro gdy przychodzi mecz ligowy to na torze mamy coś innego? - zastanawia się Protasiewicz.
ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodników Falubazu Zielona GóraKUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>