Elitserien: Tylko Janowski poskromił Iversena. Świetna forma Duńczyka

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska  / Niels Kristian Iversen (kask żółty) w walce z Maciejem Janowskim
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Niels Kristian Iversen (kask żółty) w walce z Maciejem Janowskim

Najpierw Wrocław, teraz Malilla. Niels Kristian Iversen się nie zatrzymuje i potwierdza, że od jakiegoś czasu znajduje się w wysokiej formie. Jego 14 punktów przeciwko Dackarnie nie pomogło jednak Eskilstunie Smedernie odnieść zwycięstwo (49:41).

Mimo osłabienia w postaci braku Fredrika Lindgrena, który dochodzi do siebie w hiszpańskiej klinice w Gironie po niedzielnym upadku w Tarnowie, Eskilstuna Smederna stawiła mocny opór Dackarnie. Główna w tym zasługa Nielsa Kristiana Iversena. To on trzymał wynik mistrzów Szwecji w ryzach. Był piekielnie szybki i jazda sprawiała mu dużą radość, czego wyraz dawał w parku maszyn, bo gdy zdejmował kask był uśmiechnięty od ucha do ucha. Duńczyk przypominał właśnie Lindgrena z początku sezonu, kiedy to Szwed zapracował sobie na miano kosmity.

Dopiero w ostatnim biegu Iversen znalazł pogromcę. Na wyjściu z drugiego łuku po szerokiej przemknął obok niego Maciej Janowski. Przez moment liderowi gości zagrażał nawet Oliver Berntzon, ale nie miało to większego znaczenia, bo losy zarówno meczu, jak i punktu bonusowego były już rozstrzygnięte na korzyść gospodarzy.

W ogóle Janowski był najlepiej punktującym Polakiem spośród czterech Biało-Czerwonych w tym starciu. Wyraźnie kłopoty ze sprzętem w pierwszych trzech odsłonach miał Patryk Dudek. Po długiej przerwie po 10. biegu wicemistrz świata uporał się z problemami i wygrał dwa wyścigi.

Nieźle spisał się Paweł Przedpełski. Defekt przy jego nazwisku był efektem tego, że torunianin chcąc wyprzedzić rywala przeszarżował i jego maszyna stanęła w poprzek. Wyglądało na to, że Polakowi odechciało się dalszej jazdy, choć nie można wykluczyć faktycznej usterki sprzętu. Słabo radził sobie Krzysztof Buczkowski.

Punktacja:

Dackarna Malilla - 49 pkt
1. Greg Hancock - 8+1 (2,3,2,1*,0)
2. Paweł Przedpełski - 6+2 (1*,3,d,2*)
3. Oliver Berntzon - 9 (2,3,1,3,0)
4. Patryk Dudek - 7+1 (1*,0,d,3,3)
5. Maciej Janowski - 10+2 (1*,2,2*,2,3)
6. Hans Andersen - 6+1 (3,2,1*)
7. Joel Kling - 3+2 (0,2*,1*)

Eskilstuna Smederna - 41 pkt
1. Andrzej Lebiediew - 5+2 (3,1*,0,0,1*)
2. Mikkel Michelsen - 8 (0,2,3,1,2)
3. Michael Jepsen Jensen - 6+1 (3,2,0,0,1*)
4. Krzysztof Buczkowski - 2+1 (0,1,1*,-)
5. Niels Kristian Iversen - 14 (3,3,3,3,2)
6. Linus Ekloef - 2 (2,0,0)
7. Pontus Aspgren - 4+2 (1*,0,2*,1)

Bieg po biegu:
1. Lebiediew, Hancock, Przedpełski, Michelsen - 3:3 - (3:3)
2. Andersen, Ekloef, Aspgren, Kling - 3:3 - (6:6)
3. Jepsen Jensen, Berntzon, Dudek, Buczkowski - 3:3 - (9:9)
4. Iversen, Andersen, Janowski, Aspgren - 3:3 - (12:12)
5. Przedpełski, Kling, Buczkowski, Ekloef - 5:1 - (17:13)
6. Berntzon, Michelsen, Lebiediew, Dudek - 3:3 - (20:16)
7. Hancock, Jepsen Jensen, Buczkowski, Przedpełski (d) - 3:3 - (23:19)
8. Iversen, Aspgren, Berntzon, Dudek (d/4) - 1:5 - (24:24)
9. Michelsen, Janowski, Andersen, Lebiediew - 3:3 - (27:27)
10. Iversen, Hancock, Kling, Ekloef - 3:3 - (30:30)
11. Dudek, Janowski, Michelsen, Jepsen Jensen - 5:1 - (35:31)
12. Berntzon, Przedpełski, Aspgren, Lebiediew - 5:1 - (40:32)
13. Iversen, Janowski, Hancock, Jepsen Jensen - 3:3 - (43:35)
14. Dudek, Michelsen, Jepsen Jensen, Hancock - 3:3 - (46:38)
15. Janowski, Iversen, Lebiediew, Berntzon - 3:3 - (49:41)

MDrużynaMBPktZRP+/-
1. Vastervik Speedway 11 4 23 9 1 1 +133
2. Lejonen Gislaved 11 3 22 9 1 1 +149
3. Kumla Indianerna 11 3 15 6 0 5 +25
4. Eskilstuna Smederna 11 2 14 6 0 5 +21
5. Dackarna Malilla 11 2 9 3 1 7 +10
6. Piraterna Motala 10 0 8 4 0 6 -77
7. Rospiggarna Hallstavik 9 0 4 2 0 7 -92
8. Vargarna Norrkoeping 10 0 3 1 1 8 -169

ZOBACZ WIDEO Żużel na Stadionie Śląskim czas zacząć

Komentarze (2)
avatar
toronto1
21.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tak trzymaj Paweł,małymi kroczkami do przodu:) 
avatar
Zawsze My
21.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dakarna ma skład ekstraligowy nie ma co się dziwić wynikom...