Prezes Unii Tarnów: Mamy już wizję składu na przyszły rok. Chcę zatrzymać dwóch zawodników (wywiad)

WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Na zdjęciu: Jakub Jamróg na czele stawki
WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Na zdjęciu: Jakub Jamróg na czele stawki

Grupa Azoty Unia Tarnów spadła z PGE Ekstraligi. Prezes Łukasz Sady jest rozczarowany, ale nie zamierza się poddawać. Ma już za sobą rozmowy z Grupą Azoty i prezydentem, a także konkretną wizję składu.

Jarosław Galewski, WP SportoweFakty: Walczyliście do końca, ale PGE Ekstraligi nie udało się uratować. Co pan czuł po ostatnim biegu meczu w Zielonej Górze?

Łukasz Sady, prezes Grupy Azoty Unii Tarnów: Żeby szczerze przekazać, co czułem, musiałbym użyć słów nieparlamentarnych. Na pewno zawód i rozczarowanie. Cenne punkty stracone zostały jednak już wcześniej - w meczach u siebie ze Spartą Wrocław i Stalą Gorzów. Spotkanie w Zielonej Gorze było tym samym meczem o wszystko. I mimo że widowiskiem było pysznym i trzymającym w napięciu do końca, to finalnie jestem zawiedziony. Przesądziła fatalna końcówka. A co do całych rozgrywek, to uważam, że skład zbudowaliśmy całkiem niezły. Patrząc przekrojowo na były drużyny słabiej prezentujące się od nas. Do sukcesu, jakim w tym roku miało być utrzymanie się, zabrakło naprawdę niewiele.

[b]

Co dalej?
[/b]
Będziemy startować w Nice 1. LŻ. Właściciele klubu odbyli niedawno bardzo merytoryczne spotkanie z Zarządem Grupy Azoty naszym Głównym Partnerem, na którym padła wstępna deklaracja ze strony Grupy dotycząca dalszej współpracy z klubem - niezależnie od ligi, w której będzie występować.

Zdradzi pan jakieś szczegóły?

Umowa miałaby być podpisana na kolejne dwa lata. Zarząd Grupy Azoty jak i osoby bezpośrednio odpowiedzialne za sponsoring wykazują się pełnym profesjonalizmem. Z takim sponsorem nie obawiałbym się o przyszłość czarnego sportu. Jednak obok Głównego Partnera i grona mniejszych sponsorów brakuje nam trzeciego elementu, który występuje we wszystkich innych ośrodkach żużlowych.

ZOBACZ WIDEO Lech Kędziora wspomina ostatnią odprawę z Tomaszem Jędrzejakiem

Czyli?

Chodzi o wsparcie miasta. Nie mówię tylko o samym stadionie, gdyż sprawa licencji nawet w przypadku utrzymania się w PGE Ekstralidze była dużą niewiadomą. Mam bardziej na myśli promocję miasta przez sport żużlowy, której nie ma w zasadzie wcale. Zarzad Grupy Azoty i zarządzający miastem to w tej chwili dwa różne bieguny jak chodzi o podejście do żużla.

O co będzie zatem walczyć Unia Tarnów w przyszłym sezonie? Jak długo kibice będą musieli czekać na powrót do elity?

Musimy teraz przemyśleć wszystko dobrze i nie robić nic na siłę ani nie działać zbyt pochopnie. Jestem kilka dni po spotkaniu z Prezydentem Miasta Tarnowa, na którym rozmawialiśmy o braku wsparcia, ale też o infrastrukturze stadionowej. Pan Prezydent doszedł do wniosku, że obecny projekt modernizacji Stadionu Miejskiego należy zmienić, tak by zmieścić się w środkach, jakimi dysponuje samorząd i w etapach na przestrzeni dwóch, maksymalnie trzech lat stadion całkowicie zmodernizować. Zresztą lada chwila mam spotkanie z projektantem i już zaczynamy pracę nad nową formułą. Gdyby więc do tego ogromnego zaangażowania Grupy Azoty w żużel doszła faktyczna modernizacja obiektu, a w dalszej perspektywie także promocja miasta przez czarny sport, to zawalczenie o powrót do PGE Ekstraligi absolutnie nie musi być czymś odległym. Na szczegóły jednak za wcześnie.

A jest już jakaś wizja składu na przyszły sezon?

Tak, jest. Na razie jednak nie podam konkretów.

A kogo z obecnego składu chciałby pan zatrzymać?

Chciałbym zatrzymać Patryka Rolnickiego i Jakuba Jamroga, chociaż w tym drugim przypadku może być trudno. Kuba pokazał się z bardzo dobrej strony. Ma też konkretne ambicje sportowe. Na pewno będziemy rozmawiać. Ważny kontrakt ma również Artur Mroczka, który zawiódł mnie trochę w tym roku. Myślę jednak, że w Nice 1. LŻ powinien radzić sobie dużo lepiej. Proszę pamiętać, że dysponujemy także niezwykle perspektywiczną młodzieżą w osobach Knapika, Cierniaka, Rempały, Rolnickiego a to nieźle wróży. Wszystko przed nami.

A co ze sztabem szkoleniowym? Będą zmiany czy zostajecie w tym samym składzie?

Zmiany być może są potrzebne, ale na to akurat jest trochę czasu. I trener i menedżer znali swoją rolę, cele jakie muszą zrealizować. Tak samo było w przypadku zawodników. Zadanie nie zostało wykonane. Decyzję, co dalej ze sztabem szkoleniowym, stoją przed zarządem. Prawdą jest na pewno, że niektórzy zawodnicy jechali poniżej oczekiwań, ale tak samo sztab szkoleniowy popełniał błędy. Chciałbym jednak w tym miejscu jednym i drugim podziękować za pracę i zaangażowanie przez cały sezon. Dziękuję też Zarządowi Grupy Azoty, która jest z tarnowskim żużlem od zawsze, pozostałym sponsorom i kibicom, którzy całkiem licznie wspierali zespół we wszystkich meczach. Przykro mi, że drużyna będzie jeździć ligę niżej, ale taki jest sport. Trzeba walczyć dalej.

Źródło artykułu: