Gdyby mecz w Krośnie nie storpedowałaby deszczowa aura, na tydzień przed początkiem decydującej fazy sezonu wszystko byłoby jasne. A tak, na trzy dni przed startem play-offów ani w Ostrowie ani w Rzeszowie nie wiedzą, z kim przyjdzie im się zmierzyć w weekend. Mało tego, mecz w Rawiczu zaplanowano na sobotę o 16:00, a w Opolu w niedzielę o 17:00. Z pewnością dla nikogo nie jest to komfortowa sytuacja.
W Opolu, promując niedzielny półfinał, na plakatach znalazły się dwa logotypy potencjalnych rywali OK Kolejarza. Marketing przecież jest ważny, a jak tu reklamować mecz, skoro do czwartku wieczora nie zna się nawet rywala. Na szczęście zarówno jeden jak i drugi przeciwnik dla opolan jest atrakcyjny z marketingowego punktu widzenia i pewnie przyciągnie na trybuny kibiców.
Zespół, który ostatecznie trafi w półfinale na Stainer Unię Kolejarza Rawicz nie będzie miał nawet 48 godzin na przygotowanie się pod kątem konkretnego rywala. Pozna go dopiero w czwartek wieczorem około godziny 19:00. - Nie czekamy na rozstrzygnięcia w Krośnie. Nastawiamy się tak, jakbyśmy mieli jechać w sobotę. Trenujemy w środę, a w czwartek odjedziemy trening punktowany ze Stalą Gorzów. Sytuacja nie jest łatwa, ale co mamy zrobić? Staramy się jak najlepiej przygotować do play-offów - wyjaśnia Mariusz Staszewski, trener MDM Komputery TŻ Ostrovia Ostrów Wlkp..
Spore znaczenie dla ostatecznych rozstrzygnięć może mieć także fakt, czy mecz odbywa się w sobotę czy nie niedzielę. Obcokrajowcy mają przecież zobowiązania w innych ligach. Nie zawsze pasują im terminy sobotnie. To może być też problemem dla drużyn, które dominowały w sezonie zasadniczym, a tuż przed play-offami sytuacja może się skomplikować i cała praca pójdzie na marne.
ZOBACZ WIDEO Na Stadionie Śląskim powstaje tor żużlowy