Michael Jepsen Jensen: Wielka ulga. Pomyśleliśmy "cholera, zrobiliśmy to!"
- Mój puls przed ostatnim wyścigiem był niewyobrażalnie wysoki. Potem poczuliśmy wielką ulgę i pomyśleliśmy "cholera, zrobiliśmy to!" - mówi Michael Jepsen Jensen po wygranym przez Falubaz meczu o życie z Grupą Azoty Unią (51:39).
Najważniejsze zwycięstwo odniósł w 15. biegu, gdy wspólnie z Patrykiem Dudkiem zapewnił Falubazowi Zielona Góra przedłużenie szans na utrzymanie w PGE Ekstralidze. Jeśli ostatni wyścig tego spotkania padłby łupem Grupy Azoty Unii Tarnów, zielonogórzanie spadliby do Nice 1.LŻ.
- Emocje były niesamowite. Mój puls przed ostatnim wyścigiem był niewyobrażalnie wysoki. Na pierwszym łuku, gdy widziałem, że Patryk zablokował Pedersena, głęboko odetchnąłem i już wtedy byłem pewny, że będzie dobrze. Wiedziałem jednak, że musimy zachować skupienie do linii mety, bo w tym sporcie wszystko może się wydarzyć. Z drugiej strony, gdy prowadziliśmy 5:1, a potrzebowaliśmy dwóch punktów do sukcesu, tylko kataklizm mógł nam odebrać upragniony wynik. Gdy dojechaliśmy na metę z Patrykiem, wszystko z nas zeszło, poczuliśmy wielką ulgę i pomyśleliśmy "cholera, zrobiliśmy to!". To było coś świetnego - wspomina Michael Jepsen Jensen.
Duńczyk świetnie odnalazł się w Falubazie, do którego trafił przed tym sezonem. Stał się mocnym punktem drużyny, a lepszą średnią biegową od Jepsena Jensena w zielonogórskim zespole uzyskał tylko Dudek. Jego zakontraktowanie okazało się strzałem w "10" w wykonaniu szefostwa Falubazu. - Podczas rozgrywek co prawda miałem trochę kłopotów, ale generalnie ten sezon jest dla mnie bardzo przyzwoity. Liczę, że jako drużyna zakończymy go wygranym barażem - mówi Jepsen Jensen.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po grudziądzkuKUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>