Torunianie, żeby awansować do fazy play-off, potrzebowali zwycięstwa GKM-u w Częstochowie. Sensacja była blisko, ale nic z tego. Leon Madsen na ostatnich metrach 15. wyścigu wyprzedził Antonio Lindbaecka i zapewnił pierwszą czwórkę Włókniarzowi. Być może ten atak nie miałby takiego znaczenia, gdyby lepiej pojechali juniorzy GKM-u. Ci łącznie zdobyli tylko punkt przy 9 młodzieżowców Włókniarza. Ponadto Kamil Wieczorek w jednym z biegów upadł na tor przy prowadzeniu GKM-u 4:2. W powtórce też było 4:2, ale już dla Włókniarza.
- Wyjaśnienie dla tych, którzy maja problem z interpretacja: powyższy post nie jest krytyka postawy GKM, gdyż odjechali bardzo dobry mecz. I trzeba ich tu podziwiać i pogratulować. Dziś są w formie, która pozwoliłaby powalczyć o wyższe cele. Niemniej jednak FAKTEM jest, ze wynik meczu promuje do play-off Częstochowie. Dysproporcja w punktach zdobytych przez juniorow obu drużyn jest widoczna chyba dla każdego. Prosze się nie doszukiwać w treści posta podtekstów, których nie ma i nie były zamierzone. A już szczególnie dziwią mnie reakcje kibiców toruńskich - wygląda jakby niektórzy cieszyli się z tego remisu. Ja w każdym bądź razie się nie cieszę - napisał Przemysław Termiński.
Get Well w kontekście końcówki rundy zasadniczej może być o braku szczęścia. Z jednej strony w pięknym stylu odrobił straty z pierwszego meczu ze Stalą Gorzów i wygrał za 3 punkty, z drugiej zremisował dwumecz z Unią Tarnów, zremisował mecz we Wrocławiu, a teraz awansu do czwórki na ostatnich metrach pozbawił go Leon Madsen. Gdyby torunianie zdobyli punkt więcej, albo pomógłby im GKM - awansowaliby do play-offów, a tak kończą sezon.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Dryła, nSport+: Widziałem w piątce Sajfutdinowa, zamiast Woffindena