Leon Madsen: Mieliśmy pecha, ale w rewanżu nie odpuścimy Stali

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Leon Madsen
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Leon Madsen

- Waliliśmy głową w mur. Mieliśmy pecha, ale w rewanżu na pewno nie odpuścimy - mówi Leon Madsen, którego forBET Włókniarz Częstochowa w pierwszym meczu półfinałowym uległ Cash Broker Stali Gorzów 41:49.

W rundzie zasadniczej forBET Włókniarz Częstochowa nie przegrał na swoim torze ani jednego spotkania. Pierwsza porażka przyszła dopiero w meczu półfinałowym z Cash Broker Stalą Gorzów. - Ten mecz nie był dobry w naszym wykonaniu. Waliliśmy głową w mur. Od samego początku było nam trudno. Fredrik Lindgren zmagał się nie tylko z kontuzjowaną dłonią, ale też z grypą. Upadek zanotował też Matej i dobrze, że nic mu się nie stało. W takich okolicznościach nie jest łatwo wygrać meczu półfinałowego ze Stalą Gorzów - przyznaje Leon Madsen w rozmowie z "Radiem FON".

Duńczyk, wespół z Michałem Gruchalskim, był motorem napędowym forBET Włókniarza w półfinałowej konfrontacji. Obaj wywalczyli po 11 punktów, jednak przy słabszej postawie pozostałych zawodników częstochowskiej drużyny Lwy nie mogły liczyć na korzystny wynik w potyczce z Cash Broker Stalą.

- Do ostatniego biegu, gdy miałem na swoim koncie 10 punktów, radziłem sobie całkiem dobrze. Niestety w ostatniej gonitwie nawalił zapłon w moim motocyklu i wymieniliśmy go dopiero po spotkaniu. Szkoda, że nie mieliśmy na to czasu wcześniej. Czułem już ten problem w swoim pierwszym starcie, ale brakowało czasu, by sprawdzić, co jest nie tak. Taki jest speedway. W momencie, gdy sprzęt zawodzi, czasem nie można nic wskórać - ocenia duński żużlowiec.

Rewanżowy mecz półfinałowy między forBET Włókniarzem i Cash Broker Stalą odbędzie się w najbliższą niedzielę, tym razem na torze w Gorzowie. Zdecydowanym faworytem będą gospodarze, choć częstochowianie na pewno nie będą stać na straconej pozycji. Madsen zapowiada walkę do końca.

- Cały czas musimy pamiętać, że niewiele brakowało, a w ogóle nie byłoby nas w fazie play-off. Chcąc w niej wygrywać, cała drużyna musi punktować na wysokim poziomie. W pierwszym meczu mieliśmy pecha, ale nadal mamy rewanż i trochę czasu, by dojść do siebie. W Gorzowie będziemy walczyć i być może w 15 wyścigach uda nam się odmienić losy rywalizacji. Być może Stal też będzie miała gorszy dzień. Na pewno nie odpuścimy - komentuje Madsen.

ZOBACZ WIDEO Marcin Majewski, nSport+: Trochę żałuję, że w piątce nominowanych nie ma Gruchalskiego

Komentarze (27)
avatar
CKM_
6.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bez Zagara pozostaje już tylko teoria i szanse matematyczne, nie oszukujmy się. Ale i tak zrobili ładny wynik, jeszcze jest szansa powalczyć o brąz. 
Adamsik
5.09.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Leon czy tobie się przypadkiem sufit na łeb nie spadł? 
avatar
ginginho
4.09.2018
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Pełna rozmowa z Leonem tutaj jakby co. 
avatar
Bulbazaur
4.09.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
A co ma Leon powiedzieć, że są skazani na mecz o 3 m-ce? To byłoby niezgodne z duchem sportu. Choć, ja osobiście uważam, że mimo, iż cuda się zdarzają, to w niedzielę się nie zdarzą. Może zdarz Czytaj całość
avatar
Cz-waCKM
4.09.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
- Można było mieć w rewanżu nadzieję , gdyby w składzie było 4 Madsenow i 2 Gruchalskich na juniorce... - Realia są jednak zupełnie inne i 32-37 punktów to maks niestety , co można zrobić w Gor Czytaj całość