Według Regulaminu Przynależności Klubowej w Sporcie Żużlowym, w Rozdziale 6: kontrakty zakazane, na temat przedłużenia umów mówi Artykuł 223, pkt. 2. "W okresie od daty podpisania kontraktu lub aneksu przedłużającego czas trwania kontraktu do daty 31 października danego sezonu zabronione jest podpisywanie i zawieranie jakichkolwiek kontraktów, aneksów, listów intencyjnych, porozumień i umów pomiędzy klubem macierzystym a zawodnikiem, których przedmiotem jest przedłużenie długości trwania kontraktu. Dopuszcza się zmianę treści kontraktu w pozostałym zakresie z uwzględnieniem przepisów niniejszego regulaminu dotyczącymi kształtowania treści kontraktu".
Powyższy zapis oznacza, że chcąc działać zgodnie z przepisami, kluby nie tylko nie mogą zawierać kontraktów, ale również nie mają prawa podać sobie rąk na koniec rozmów transferowych nawet, gdy rozmawiają ze swoimi zawodnikami. Porozumienie, zgodnie z literą prawa, nie musi mieć przecież formy pisemnej.
Cała ta sytuacja mocno utrudnia ruchy klubów, chcących budować składy na szkielecie z ubiegłego roku. - Według mnie to jest głupota. Kluby powinny mieć możliwość przedłużenia kontraktu ze swoimi zawodnikami w każdym momencie. Czym innym jest tutaj oczywiście zawieranie umów z żużlowcami startującymi obecnie w innym klubie. Nie rozumiem przed czym jest to ochrona, przed tym by za mało zawodników nie trafiło na rynek transferowy? Jak ktoś jest w klubie, jest mu dobrze i zna swoją sytuację, to po co komu te nerwowe ruchy i trzymanie w niepewności kibiców i sponsorów do początku listopada - spytał retorycznie Tadeusz Zdunek.
Ciekawe jest też to, że można podpisać wieloletni kontrakt z zawodnikiem, a kluby nie mają prawa przedłużyć umowy. Wobec tego, ważny kontrakt na 2019 rok mogą mieć obecnie tylko ci żużlowcy, którzy związali się na dwa lata lub więcej umową w listopadzie 2017 roku lub podczas wcześniejszych okienek transferowych.
Gdańszczanie po pechowym sezonie chcą szybko zbudować skład na 2019 rok. - To naturalne, że jesteśmy w kontakcie z naszymi zawodnikami i rozmawiamy o nowym sezonie. Na efekty kibice jednak będą musieli jeszcze chwilę poczekać. Najpierw zróbmy co mamy do zrobienia, a potem o tym mówmy - podkreślił prezes Zdunek Wybrzeża Gdańsk.
ZOBACZ WIDEO Marcin Majewski, nSport+: Trochę żałuję, że w piątce nominowanych nie ma Gruchalskiego