Wspomniana awaria miała miejsce w 9. wyścigu niedzielnego pojedynku. Strata jest spora, bo chodzi o dobrą jednostkę napędową. - Straciłem najlepszy silnik, bo się zatarł - zdradził po spotkaniu zawodnik Cash Broker Stali Gorzów.
Mimo tego Krzysztof Kasprzak przeciwko forBET Włókniarzowi Częstochowa zdobył 11 punktów. Po defekcie nie znalazł pogromcy w swoich dwóch pozostałych biegach. - Mam parę tych silników, jestem przygotowany na ligę, ale na pewno szkoda, bo to kolejne koszty i punkty potracone. Tak widocznie miało być. Lepiej w tym spotkaniu niż za tydzień - stwierdził.
Gorzowianie wygrali z częstochowianami 12 punktami, a w dwumeczu półfinałowym 100:80. Już spod Jasnej Góry przywieźli 8 "oczek" zaliczki i na własnym torze szybko pokazali, że tego nie zmarnują. Nikt jednak nie mówił o spacerku. - Takie mecze zawsze są bardzo trudne. Skupiliśmy się, żeby wygrać - ocenił żużlowiec.
W następny weekend gorzowian czeka zdecydowanie ważniejszy mecz, mianowicie pierwsze starcie finału PGE Ekstraligi z Fogo Unią Leszno. Wówczas lepiej, by takie defekty się nie przytrafiały, bo każda zdobycz może być na wagę złota. Do gry ma powrócić zepsuty silnik. - Będziemy pracować cały tydzień, żeby to działało na finał - zakończył Kasprzak.
ZOBACZ WIDEO Cztery okrążenia: Rafael Wojciechowski