Krzysztof Kasprzak stracił najlepszy silnik, ale ma ich więcej
Cash Broker Stal Gorzów wygrała rewanżowy mecz półfinałowy PGE Ekstraligi z forBET Włókniarzem Częstochowa 51:39. Zwycięstwo to mogło być wyższe, gdyby nie dość pechowy defekt Krzysztofa Kasprzaka.
KUP bilet na 2019 PZM Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland!
Mimo tego Krzysztof Kasprzak przeciwko forBET Włókniarzowi Częstochowa zdobył 11 punktów. Po defekcie nie znalazł pogromcy w swoich dwóch pozostałych biegach. - Mam parę tych silników, jestem przygotowany na ligę, ale na pewno szkoda, bo to kolejne koszty i punkty potracone. Tak widocznie miało być. Lepiej w tym spotkaniu niż za tydzień - stwierdził.
Gorzowianie wygrali z częstochowianami 12 punktami, a w dwumeczu półfinałowym 100:80. Już spod Jasnej Góry przywieźli 8 "oczek" zaliczki i na własnym torze szybko pokazali, że tego nie zmarnują. Nikt jednak nie mówił o spacerku. - Takie mecze zawsze są bardzo trudne. Skupiliśmy się, żeby wygrać - ocenił żużlowiec.
W następny weekend gorzowian czeka zdecydowanie ważniejszy mecz, mianowicie pierwsze starcie finału PGE Ekstraligi z Fogo Unią Leszno. Wówczas lepiej, by takie defekty się nie przytrafiały, bo każda zdobycz może być na wagę złota. Do gry ma powrócić zepsuty silnik. - Będziemy pracować cały tydzień, żeby to działało na finał - zakończył Kasprzak.
ZOBACZ WIDEO Cztery okrążenia: Rafael Wojciechowski
Redakcja WP SportoweFakty na Instagramie, śledź nasze STORIES!
Komentarze (36):