Joel Kling zastąpił w ostatnim spotkaniu z Lokomotivem Daugavpils słabo spisującego się Sama Mastersa. Australijczyk, który dostał kilka szans zawiódł oczekiwania lubelskich działaczy. Ci postanowili poszukać alternatywy. Wybór padł na młodego Szweda. Na treningach Kling prezentował się wystarczająco dobrze, aby móc pojechać w polskiej lidze. Jedenaście punktów i dwa bonusy to rewelacyjny wynik jak na debiutanta. - To dobry początek moich startów w Polsce. Zrobiłem dużo punktów, miałem dobre wyjścia spod taśmy i pokazałem się z dobrej strony. Tak uważam. Tor jest wspaniały, jeden z najlepszych na jakim ścigałem się do tej pory w mojej karierze. Mam z tego dużo frajdy, czuję się tu jak w domu - mówił zaraz po meczu Joel Kling.
Lublinianie przed spotkaniem z Łotyszami nie ryzykowali absolutnie nic. Po wygranej na Łotwie (47:43) w rewanżu u siebie można było delikatnie poeksperymentować i wstawić do składu juniora. Jak się okazało, był to strzał w dziesiątkę.
Świetny wynik Klinga nie wziął się jednak znikąd. Młody żużlowiec jest dobrze przygotowany do startów na torze przy Alejach Zygmuntowskich. Opiekę nad nim, jak i jego sprzętem, sprawowali byli żużlowcy drużyny z Lublina, Sebastian Trumiński i Karol Polak. Zważywszy, że lubelski obiekt nie przeszedł przez tyle lat gruntownej zmiany, wiedza i rady tych dwóch zawodników okazały się celne. - Klub jest świetny, osoby pracujące tutaj są bardzo pomocne i panuje tu dobry klimat do żużla. Mam ten sam team, który współpracuje ze mną w Szwecji. Startowałem na swoim sprzęcie i bardzo dobrze go czuję. W Lublinie jest też Andreas Jonsson, który bardzo dużo mi podpowiada - stwierdził nowy nabytek Motoru Lublin.
Kling swoim występem zaskarbił sobie serca kibiców i dodał optymizmu kierownictwu przed decydującą batalią w Nice 1. LŻ. Dobra jazda w finale przeciwko ROW-owi Rybnik może sprawić, że działacze zdecydują się zainwestować w Klinga i pomogą mu w rozwoju dalszej kariery. Szwedzki żużlowiec może wkomponować się w zespół niczym Daniel Bewley w szeregi rybniczan. - Przede wszystkim chcę, aby moja jazda przyczyniła się do tego, że każdy w Lublinie będzie zadowolony, to mój cel. Musimy wyjechać na tor i dać z siebie sto procent możliwości. Jedziemy po wygraną, ale wiemy, że będzie to trudny pojedynek - zapowiedział Kling.
Fantastyczny rezultat Klinga zrobił wrażenie na kibicach żużlowych w Polsce. Ostatni tak spektakularny debiut lublinianie mieli w ubiegłym roku, kiedy to ściganie w polskiej lidze zaczął Robert Lambert. Działacze przekonali wówczas Brytyjczyka możliwością regularnych startów, oswojenia się z polskim poziomem rozgrywkowym i nauczenia się torów w naszym kraju. Kling zaczął fantastycznie, a jeśli sprawdzi się w Motorze w decydujących pojedynkach, to warunki do rozwoju swojej kariery będzie miał bardzo dobre.
ZOBACZ WIDEO Start wyścigu żużlowego. Leszek Demski wyjaśnia, kiedy bieg powinien być przerwany