Co zrobić, gdy coś nie działa? W PGE Ekstralidze gotowi na każdy scenariusz

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Mecz Betard Sparty z Fogo Unią
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Mecz Betard Sparty z Fogo Unią

Ekstraliga Żużlowa nie dostarcza sprzętu, maszyn i urządzeń potrzebnych do przeprowadzania zawodów. Ma jednak określone procedury w regulaminie, które jasno określają, co dzieje się w sytuacjach awaryjnych.

Podczas meczu Betard Sparta Wrocław - Fogo Unia Leszno (42:48) zostały one w pełni wykorzystane. - Równoległe i tak samo ważne środki zastępcze obowiązują w rozgrywkach PGE Ekstraligi w sytuacjach, gdy wydarzy się coś niestandardowego - wyjaśnia Ryszard Kowalski, wiceprezes Ekstraligi Żużlowej, odpowiadając na pytania dotyczące wydarzeń z meczu we Wrocławiu, podczas którego awarii uległ pulpit sędziowski.

- Nie sądzę, aby cała masa spekulacji i dywagacji dotyczących okoliczności zawodów miała sens. Widać jednak niedoinformowanie, bo choć regulaminy w tym względzie nie zmieniły się od wielu lat, to kibice i komentatorzy często zapominają o ich obowiązywaniu - dodaje Kowalski.

- Kiedy nie działa maszyna startowa lub pulpit sędziowski, procedura startowa polega na tym, że zawodnicy startują ze swoich pól po wygaszeniu przez sędziego zielonego światła. Jeśli z kolei nie ma takiej możliwości, bo na przykład doszło do awarii świateł wokół toru, start następuje na skutek opuszczenia chorągiewki trzymanej poziomo przez kierownika startu na znak przekazany przez sędziego kierownikowi zieloną chorągiewką z wieżyczki sędziowskiej - przypomina Ryszard Kowalski.

Niedziałająca sygnalizacja świetlna wokół toru nie jest przeszkodą dla rozegrania meczu PGE Ekstraligi. - Przykładowo w przypadku awarii świateł wykluczeń sygnały wykluczenia zawodników podawane są przez sędziego za pomocą czarnej chorągiewki i chorągiewki w kolorze kasku wykluczonego zawodnika, z kolei przy awarii czerwonych świateł "stopu" sędzia przekazuje sygnał przerwania biegu przez sygnalizację czerwoną chorągiewką, który to sygnał powtarzają trzej wirażowi na każdym łuku i kierownik startu - mówi Ryszard Kowalski.

ZOBACZ WIDEO Start wyścigu żużlowego. Leszek Demski wyjaśnia, kiedy bieg powinien być przerwany

W wielu przypadkach regulamin przewiduje zastępcze działania, które dają możliwość kontynuowania meczów w sytuacjach wyjątkowych i niestandardowych. Tak dzieje się też na przykład w efekcie awarii bandy. Zgodnie z regulaminem, organizator musi posiadać co najmniej cztery zapasowe elementy bandy stałej, pneumatycznej i absorbującej.

Zupełnie inaczej wygląda sprawa w zakresie sprzętu do konserwacji toru. - Jeśli tor jest za suchy, ale dobrze przygotowany, a nie działa na przykład polewaczka, to oczywistym problemem może być to, że na stadionie kurzy się, a co za tym idzie jest ograniczona widoczność, a tor może stać się w pewnym momencie niebezpieczny - zauważa Ryszard Kowalski.

- Kiedy polewanie toru potrzebne jest do jego ubicia po wcześniejszym bronowaniu, a nie ma do tego sprzętu, możliwe jest nieodebranie przez sędziego toru do zawodów. Zamienniki do prac torowych są jednak akceptowalne, ponieważ tor musi być bezpieczny i jest to pierwsza przesłanka w ich stosowaniu. Mieliśmy już takie sytuacje, w których w zastępstwie polewaczki na torze pojawiał się wóz strażacki. To rozwiązania doraźne, które nie powinno się wydarzyć, ale są dopuszczalne.

Nie należy zapominać, że meczom mogą towarzyszyć ludzkie błędy. Niektóre z nich mogą wpływać na przebieg wyścigów. W historii żużla zdarzały się już sytuacje, gdzie zbyt wcześnie kończono wyścigi, albo były takie zdarzenia, gdy zawodnicy przejeżdżali zbyt dużą liczbę okrążeń. - Niezależnie od tego, czy zawodnicy przejadą piąte lub kolejne okrążenie, sędzia zalicza kolejność po rozegraniu czterech okrążeń - mówi Ryszard Kowalski.

Również brak sygnału za pomocą chorągiewki z szachownicą po czterech okrążeniach oznacza, że wyścig jest zakończony. Jego powtórzenie ma miejsce wtedy, gdy dojdzie do błędu kierownika startu i pokaże on - na przykład po trzech okrążeniach - chorągiewkę z szachownicą.

- Profesjonalne przeprowadzenie zawodów we Wrocławiu i taka postawa całego jury na czele z sędzią, ale też i pełen profesjonalizm zawodników są godne podkreślenia - uważa Kowalski i odnosi się do meczu Betard Sparta Wrocław - Fogo Unia Leszno. - To właśnie tam pokazano wysoki profesjonalizm w sytuacji ekstremalnej, ponieważ starty z wykorzystaniem zielonego światła udały się i nikt nie wpadł w panikę - zakończył wiceprezes Ekstraligi Żużlowej.

Obecnie Ekstraliga Żużlowa jest w trakcie sprawdzania instalacji elektrycznych na stadionach. Niewykluczone, że w kolejnych latach kluby zostaną zobowiązane do posiadania awaryjnych agregatów prądotwórczych co uniezależni instalacje torowe od przypadkowych wyłączeń prądu. - Cały czas pracujemy nad ograniczaniem możliwości awarii w trakcie zawodów - kończy Kowalski. - Jest to jednak proces długotrwały i rozłożony na lata, gdyż modernizacje infrastruktury są drogie i czasochłonne.

Komentarze (7)
avatar
ADASOS
11.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przecedzają komara a połykają wielbłąda. Czytaj całość
avatar
yes
11.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
W pamiętnym SGP 18.04.2015 na narodowym też startowano na światło...
Na przykład: "i w czwartym wyścigu zdecydowano, że żużlowcy będą ruszać w momencie zgaśnięcia zielonego światła", później te
Czytaj całość
avatar
Time vel Netto
11.09.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Sparta dała d...py a przy okazji , kluby które mają sprawne , zadbane technicznie maszyny startowe , poniosą koszty sprawdzenia. To się nazywa profesjonalizm władz eligi , szkoda tylko że nie p Czytaj całość
Pawlacz
11.09.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
bełkot 
avatar
yes
11.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wszystko przewidziano. We Wrocławiu zrobili to co trzeba.
Chodziło o przyczynę zaistniałej sytuacji. Pamiętam, że kiedyś jednym ze sposobów (nie na stadionie!) mógł być widelec do gniazdka...