Uczył się od Woźniaka i Curyły. Kiedyś sam chciałby pomagać młodszym

WP SportoweFakty / Krzysztof Urban / Na zdjęciu: Tomasz Orwat
WP SportoweFakty / Krzysztof Urban / Na zdjęciu: Tomasz Orwat

Tomasz Orwat obecnie jest najlepszym młodzieżowcem Polonii Bydgoszcz. Młody żużlowiec ubolewa jednak nad faktem, że coraz mniej chłopaków garnie się do uprawiania sportu żużlowego w Bydgoszczy.

19-letni zawodnik w przeszłości otrzymywał sporo rad m.in. od zeszłorocznego Indywidualnego Mistrza Polski - Szymona Woźniaka  i Mikołaja Curyły, który w wieku juniorskim imponował jazdą. Tomasz Orwat ma nadzieję, że z roku na rok będzie robił postępy i kiedyś sam będzie przekazywał wiedzę młodszym.

- Jestem najlepszym wychowankiem w ostatnim czasie? Od oceniania są inni, ale niestety muszę przyznać, że jestem na pewno jednym z nielicznych wychowanków. Nie ma u nas zbyt wielu młodych chłopaków. Wierzę, że to się zmieni. Kiedyś było inaczej. Pamiętam, że jak zaczynałem, to było nas kilkunastu. Mam nadzieję, że prędzej czy później, będę mógł takim młodym zawodnikom pomagać. Gdy zaczynałem, to starsi koledzy zawsze mi pomagali. Starałem się czerpać wiedzę od Szymona Woźniaka czy Mikołaja Curyły. Uczyłem się od nich i starałem się wszystkiego dowiadywać. Chciałbym też kiedyś doradzać młodszym chłopakom - powiedział Tomasz Orwat.

Bydgoszczanin w sezonie 2018 osiągnął średnią biegową 1,021 na poziomie 2. Ligi Żużlowej. Nie jest to imponujący rezultat w najniższej klasie rozgrywkowej, więc wierzy, że następny rok będzie lepszy. Można było zauważyć jednak niewielki postęp w jeździe tego zawodnika.

- Było widać postęp w mojej postawie. Nie był on co prawda wielki, ale jechałem trochę lepiej w porównaniu z poprzednim sezonem. W rozgrywkach młodzieżowych osiągam lepsze wyniki, w lidze także. Było jednak kilka sytuacji, w których sobie nie radziłem, więc jest co poprawiać. Zazwyczaj w Bydgoszczy potrafiłem jednak nawiązać rywalizację z seniorami i nie było to na zasadzie, że przyjadę dwa metry za nimi. Przyjeżdżałem do mety również z przodu - dodał.

Żużel jest bardzo kosztownym sportem. Junior Polonii Bydgoszcz zdaje sobie sprawę, że po zakończeniu sezonu będzie musiał zaplanować wydatki. Bez inwestycji w sprzęt w jego przypadku się nie obejdzie. - Na przyszły rok muszę zainwestować w sprzęt. Ten, na którym jeżdżę jest już po prostu zmęczony obecnym sezonem. Rok temu też na nim jeździłem i czuję, że nie chce już tak współpracować, jak kiedyś. Na początku obecnych rozgrywek było dobrze. W tym roku mam jeszcze kilka zawodów. Trzeba się na nich skoncentrować. Silniki mimo wszystko nie są złe. Na przyszły rok musi być po prostu ogień - przyznał 19-letni żużlowiec.

Za rok w rozgrywkach 2. Ligi Żużlowej może zabraknąć Stali Rzeszów oraz MDM Komputery TŻ Ostrovii Ostrów Wlkp. Oba zespoły celują w awans na zaplecze PGE Ekstraligi. Nasz rozmówca nie spodziewa się łatwiejszej przeprawy, ponieważ o najwyższe cele powinno walczyć kilka ekip. - Powiem szczerze, że na to nie patrzę. Jechaliśmy z Rzeszowem i Ostrowem. Na domowym torze w starciu z tymi rywalami nie poszło mi wcale słabo. Jakoś sobie radziłem i robiłem po pięć czy sześć punktów. Uważam, że nie były to jakieś bardzo złe wyniki. Nie zawracam sobie głowy czy startuję z Hancockiem, czy jakimś słabszym zawodnikiem. Wiadomo, że Greg Hancock jest bezsprzecznie najlepszym żużlowcem w naszej lidze. Nie uważam, że będzie łatwiej. Może nie być Rzeszowa i Ostrowa, ale wróci Kraków, który pewnie będzie chciał walczyć o najwyższe cele. Nie wiadomo jeszcze co będzie z Piłą, która czeka na rywala w barażach o utrzymanie - uważa.

W poprzedni wtorek, na torze w Grudziądzu została rozegrana VII runda turnieju Nice Cup. Zawodnik z miasta nad Brdą zajął drugie miejsce i nie przeszkodził mu w tym upadek w drugim starcie. Z nawierzchnią toru przy ulicy Hallera zapoznało się jeszcze kilku żużlowców. - Było sporo upadków, jak to w zawodach młodzieżowych. Mój był trochę nieprzyjemny, ponieważ myślałem, że skończy się jak zawsze i szybko ból przejdzie. Troszkę obiłem sobie rękę. W dalszej części zawodów bardzo mi to przeszkadzało. Szkoda, że nie było finału, ponieważ udało mi się połapać o co chodzi w sprzęcie. Jestem i tak zdziwiony, że w ogóle zająłem drugie miejsce. Nie oceniam tych zawodów jako dobrych w moim wykonaniu. Upadek rzucił światło na mój występ - zakończył Orwat.

ZOBACZ WIDEO Tomasz Dryła, nSport+: Widziałem w piątce Sajfutdinowa, zamiast Woffindena

Źródło artykułu: