Social Speedway 2.0: Finał w cieniu meczu o brąz. Cieślak znów bez medalu?

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Tai Woffinden po meczu
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Tai Woffinden po meczu

Betard Sparta Wrocław i forBET Włókniarz Częstochowa stworzyły kapitalne widowisko w meczu o brązowy medal DMP. Zepchnęło one na dalszy plan spotkanie finałowe w Gorzowie. Rozczarowany po meczu we Wrocławiu może być jednak Marek Cieślak.

Niedzielne emocje w PGE Ekstralidze rozpoczęły się od spotkania o brąz, w którym Betard Sparta Wrocław podejmowała forBET Włókniarza Częstochowa. Od samego początku mecz stał na wysokim poziomie, a ilością mijanek można by obdzielić kilka zawodów w najwyższej klasie rozgrywkowej. Za taki sposób przygotowania nawierzchni wrocławianom należą się ogromne brawa!

Betard Sparta wyglądała na wyraźnie podrażnioną po półfinałowej porażce z Fogo Unią Leszno. Każdy z żużlowców gryzł tor, a popis jazdy parą dawali Maciej Janowski czy Tai Woffinden.

Ostatecznie drużyna z Dolnego Śląska wykorzystała atut własnego toru i pokonała częstochowskie "Lwy" 51:39. Dla wielu taki rezultat oznacza, że Włókniarz nie ma większych szans w rewanżu. Z kolei dla Marka Cieślaka oznaczałoby to kolejny sezon bez medalu Drużynowych Mistrzostw Polski.

W szeregach Włókniarza we Wrocławiu bez wątpienia zawiódł Adrian Miedziński. Wychowanek toruńskiego Apatora nie dość, że zdobył tylko trzy punkty, to nie popisał się też w swoim ostatnim starcie, kiedy to popełnił prosty błąd i zanotował upadek.

W Betard Sparcie mogliśmy za to oglądać jak Gleb Czugunow zastępuje w końcówce zawodów słabo spisującego się Vaclava Milika. Wprawdzie czeski żużlowiec przystępował do zawodów z gorączką, co bez wątpienia miało wpływ na jego postawę, ale całokształt jego tegorocznych występów wskazuje na to, że nie będzie dla niego miejsca na Dolnym Śląsku w kolejnym sezonie.

O dziwo, mniejszą dawkę emocji zapewniło spotkanie finałowe PGE Ekstraligi, w którym Cash Broker Stali Gorzów mierzyła się z Fogo Unią Leszno. Wprawdzie wynik meczu oscylował wokół remisu, ale na torze brakowało spektakularnych akcji.

Inna kwestia, że zawody w Gorzowie pokazały, że klub przesadził z cenami na finałowe starcie.

Bohaterem leszczynian został za to Piotr Pawlicki. Pojechał jak na kapitana przystało i był najskuteczniejszym zawodnikiem w szeregach leszczyńskich "Byków". Jeśli Fogo Unia sięgnie po złoty medal DMP, bez wątpienia będzie on jednym z ojców sukcesu.

ZOBACZ WIDEO Marcin Majewski, nSport+: Trochę żałuję, że w piątce nominowanych nie ma Gruchalskiego

Źródło artykułu: