Kołodziej potrzebuje spokoju. Przyjedzie prosto na rewanż

- Janusz musi się zrelaksować i odpocząć. Przywiozę go dopiero w niedzielę na stadion w Lesznie, żeby nic już nie kombinował i nie mieszał - mówi Krzysztof Cegielski, menedżer Janusza Kołodzieja. Ten kompletnie zawiódł w pierwszym meczu finałowym.

Dawid Borek
Dawid Borek
Krzysztof Cegielski z Januszem Kołodziejem WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Krzysztof Cegielski z Januszem Kołodziejem.
Reprezentant Polski w pierwszym meczu finałowym PGE Ekstraligi Cash Broker Stal Gorzów - Fogo Unia Leszno był cieniem samego siebie. Nie przywiózł do mety choćby jednego punktu, notując najgorszy mecz na przestrzeni wielu ostatnich lat. Bez jego wsparcia leszczynianie przegrali w Gorzowie 44:46. Łatwo policzyć, że gdyby Kołodziej pojechał na swoim optymalnym poziomie, Byki pewnie triumfowałyby różnicą kilku, jak nie kilkunastu punktów.

- Nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek tak źle ułożyły mu się zawody. Janusz bardzo ciężko pracował po niezbyt udanym występie w półfinale i być może przez cały tydzień wytworzyło się zbyt duże ciśnienie. Coś się Januszowi w Gorzowie nie skleiło, wynik nie był najlepszy i z tego powodu jest nam przykro. Mamy teraz tydzień czasu, żeby popracować z Januszem i myślę, że na rewanż będzie gotowy. Jestem pewny, że włoży wiele siły w to, żeby pojechać lepiej - podkreśla Krzysztof Cegielski w rozmowie ze sport.elka.pl.

Kołodziej w Gorzowie najpierw wjechał w taśmę, następie został wykluczony za spowodowane upadku Huberta Czerniawskiego (sam też wylądował na torze), a w swoim ostatnim starcie przywiózł "zero". W kolejnej fazie zawodów zmienił go Dominik Kubera.

- Trzeba pamiętać, że Janusz startuje jako doparowy, a to nie jest łatwe. Nie ma drugiego takiego zawodnika, który zdobywałby tyle punktów co on, startując z tak niekorzystnymi numerami. Starty z zewnętrznych pól wymagają szczególnej koncentracji pod taśmą i to jest być może wytłumaczenie tego, że nie wytrzymał i puścił sprzęgło za szybko w swoim pierwszym biegu. Nastąpił zbieg złych okoliczności, taśma, wykluczenie i wszystko się posypało - przyznaje menedżer żużlowca.

Kołodziej będzie chciał zrehabilitować się Fogo Unii w rewanżowym meczu finałowym, który odbędzie się w najbliższą niedzielę w Lesznie. Reprezentant Polski potrzebuje jak najwięcej spokoju. - Ma wszystko doskonale przygotowane, trzeba tylko pojechać swoje i przyłożyć rękę do kolejnego złota. Janusz musi się zrelaksować i odpocząć. Przywiozę go dopiero w niedzielę na stadion w Lesznie, żeby nic już nie kombinował i nie mieszał - dodaje Cegielski.

ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po gorzowsku


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy Kołodziej w rewanżowym meczu finałowym wywalczy co najmniej 10 punktów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×