Medal Lindgrena zależny od jego ręki. "Prowadzę wielką bitwę z bólem"

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Fredrik Lindgren
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Fredrik Lindgren

Fredrik Lindgren wie, że stać go na medal IMŚ. W walce o podium, oprócz rywali, może przeszkodzić mu jednak ręka, która nadal nie jest w dobrym stanie. - Prowadzę wielką bitwę - mówi Szwed.

W tym artykule dowiesz się o:

Szwedzki żużlowiec nadal odczuwa skutki kontuzji, której doznał w wyniku upadku podczas meczu Grupa Azoty Unia Tarnów - forBET Włókniarz Częstochowa (51:39). Szwed nabawił się wówczas urazu ręki.

Startujący nie w pełni sił Fredrik Lindgren spuścił z tonu. Fatalnie pojechał w Grand Prix Polski w Gorzowie, ale już w GP Słowenii w Krsko dotarł do finału. To, biorąc pod uwagę jego stan zdrowia, było sporym sukcesem.

- Prowadzę wielką bitwę. Nadal walczę z ręką i bólem. Brakuje mi siły, której potrzebuję do jazdy na motocyklu. W Krsko zrobiłem co mogłem. W tych okolicznościach 13 punktów to dobry wynik. Kontuzjowaną ręką operuję manetką gazu, co jest bardzo trudnym zadaniem. Ten uraz nie jest też dla mnie łatwy mentalnie, ale robię, co w mojej mocy - mówi Lindgren w rozmowie ze speedwaygp.com.

Szwed na dwie rundy przed zakończeniem tegorocznych zmagań w cyklu Grand Prix ma na swoim koncie 89 punktów, zajmując ex aequo z Maciejem Janowskim trzecie miejsce w przejściowej klasyfikacji cyklu. W Teterow i Toruniu Lindgren będzie musiał zacisnąć zęby i zapomnieć o bólu, by zrealizować założony na ten sezon cel.

- Przed sezonem założyłem sobie cel, by zdobyć medal IMŚ. Krążek wciąż jest w moim zasięgu. Muszę dać z siebie wszystko, by go wywalczyć. Przed nami dwie rundy, a w klasyfikacji jest bardzo ciasno. Mam nadzieję, że moja ręka pozwoli mi na skuteczne ściganie - komentuje Lindgren.

ZOBACZ WIDEO Start wyścigu żużlowego. Leszek Demski wyjaśnia, kiedy bieg powinien być przerwany

Źródło artykułu: