Rzeszowianie wygrali pierwszy mecz finałowy 2. Ligi Żużlowej z MDM Komputery TŻ Ostrovia 46:44 i tylko kataklizm może sprawić, że Stal nie awansuje do Nice 1.LŻ. A przed sezonem na zapleczu PGE Ekstraligi w składzie Żurawi na pewno dojdzie do zmian kadrowych.
Ireneusz Nawrocki zapowiada, że chce zatrzymać trzon zespołu, na czele z Gregiem Hancockiem. Amerykanin ma zresztą ważny kontrakt. Właścicielowi Stali zależy też na kontynuowaniu współpracy z Nickiem Morrisem i bardzo utalentowanym Luke Beckerem.
Kto uzupełni skład rzeszowskiej drużyny? W grę wchodzą mocne nazwiska. - Spora grupa żużlowców składa nam swoje oferty i chce jeździć w Stali. Mogę powiedzieć tylko tyle, że szykuje się mega skład. Jesteśmy po wstępnych rozmowach z pięcioma mocnymi ekstraligowymi żużlowcami. Kilka rozmów odbyliśmy też podczas Speedway Diamond Cup we Francji. W kwestii konkretnych nazwisk kibice muszą się jeszcze uzbroić w cierpliwość - mówi Ireneusz Nawrocki w rozmowie z rzeszow.wyborcza.pl.
Zbudowanie piekielnie mocnej drużyny ma sprawić, że Stal już w sezonie 2020 pojedzie w PGE Ekstralidze. Swoją drogą Nawrocki już przy przejmowaniu rzeszowskiego klubu zapowiadał, że jak najszybciej chce wprowadzić zespół do elity. Konkurencja nie będzie jednak spała i postara się pokrzyżować plany Żurawiom.
- Pierwsza liga w przyszłym sezonie będzie niezwykle trudna. Wiele klubów już zapowiada walkę o Ekstraligę, m.in. Orzeł Łódź, Wybrzeże Gdańsk. Groźna na pewno będzie Unia Tarnów. Już nie będzie takich słabych drużyn jak Polonia Piła czy Wanda Kraków. Dlatego jeśli awansujemy, zmiany w naszym składzie będą konieczne, ponieważ żeby walczyć o najwyższe cele, będziemy potrzebować naprawdę bardzo mocnego składu - komentuje właściciel Stali Rzeszów.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po gorzowsku