Zawodnicy Dariusza Śledzia przegrywając w Rybniku 38:52 skomplikowali swoje szanse na bezpośredni awans do PGE Ekstraligi. W pierwszym spotkaniu finałowym jazda lubelskiej drużyny wyglądała przyzwoicie, ale tylko do dwunastego biegu. W końcówce Motor wyraźnie sobie nie poradził, przez co zespół ze Śląska jest w komfortowej sytuacji.
W sporcie zdarzały się już różne rzeczy i być może lublinianie będą w stanie wygrać z tak trudnym i zmobilizowanym przeciwnikiem różnicą czternastu ''oczek''. Jerzy Głogowski, były trener i zawodnik klubu z Lublina nie jest jednak optymistą przed zbliżającym się rewanżem. - ROW Rybnik wcale nie musi tutaj wygrać, nawet jeśli zaczną przegrywać to będą chwytali się rezerw i będą bronić tej dużej zaliczki. Trzeba przyznać, że byłby to szczęśliwy zbieg okoliczności, gdyby udało się wygrać tak wysoko. ROW to drużyna klasowa, co pokazała u siebie. Trudno szukać u nich słabego punktu. Realia są takie, że odrobienie takiej straty jest prawie niemożliwe.
Żużlowcy Motoru nie zamierzają jednak się załamywać i ostro wzięli się do pracy, wiedzą bowiem, że tylko odpowiednie przygotowanie pozwoli im na odwrócenie losów finału. Głogowski zgadza się z ostatnio wypowiedzianymi słowami Dawida Lamparta, który stwierdził, że rybniczanie muszą zostać zaskoczeni od pierwszego wyścigu. - Trzeba wymierzyć solidny cios i wygrać trzy biegi po 5:1. Wówczas drużyna wróci do gry i zrobi się zamieszanie wśród rywali. Dużo zależeć będzie od tego jak gospodarze przygotują tor. ROW wykorzystał ten atut znakomicie. Motor potrafił zwyciężać w tym sezonie bardzo wysoko, jednak nie były to zespoły klasy rybniczan. Zawodnicy muszą idealnie spasować się z domowym owalem.
Lublinianie nie mają miejsca na błąd. Żeby znaleźć się w PGE Ekstralidze trzeba będzie pokazać wszystkie swoje atuty. Do składu powraca zawieszony na miesiąc Oskar Bober. Wiele osób robi sobie nadzieje, że jego start wniesie do zespołu dużo dobrego. - Liczę, że się nie spali. Widać, że Bober chce odkupić swoje winy. Przygotowuje się intensywnie, dopasowuje sprzęt i będzie gotowy na sto procent -podkreśla Głogowski.
Postawa wychowanka drużyny z Lublina oraz jednego z seniorów najbardziej niepokoi w kontekście arcyważnego pojedynku. - Ostatnio nie błyszczał Dawid Lampart. Wyjścia spod taśmy, które ma, nie są już takie wyraziste. Nie przywozi punktów, do których przyzwyczaił wcześniej. To właśnie przy nim jest największy znak zapytania. Stabilni są Lambert i Jonsson. Miesiąc ma zwyżkę formy, co pokazał w Rybniku. Klingowi podpasował lubelski tor, także jest w stanie zaliczyć pozytywny występ. Cieszy mnie nastawienie w klubie. Nie poddają się i głęboko wierzą w zwycięstwo -twierdzi były żużlowiec.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po gorzowsku