Wszyscy przyzwyczailiśmy się już do tego, że PGE Ekstraliga liczy osiem klubów. Swego czasu innego wyjścia po prostu nie było. Kondycja finansowa ośrodków na zapleczu była opłakana i często nikt się nie kwapił do tego, by awansować. W ostatnich latach uległo to jednak zmianie, a kandydatów do jazdy w wyższej klasie rozgrywek jest zdecydowanie więcej niż miejsc.
Doskonałym przykładem tego są baraże. Zmierzą się w nich Falubaz Zielona Góra i ROW Rybnik. Oba zespoły, jak podkreśla Michał Kugler, pod względem organizacyjnym, finansowym i kadrowym, to poziom ekstraligowy. - Wielka szkoda, że jednego z tych klubów w najwyższej klasie rozgrywek nie będzie. Nie tak to powinno wyglądać - mówi były wiceprezes gorzowskiej Stali.
- Spadek Falubazu będzie wielką stratą dla Ekstraligi. To przecież wielka marka, wielokrotny mistrz kraju i zespół, który gromadzi na stadionie i przed telewizorami tłumy kibiców. To samo można powiedzieć jednak też o rybnickim ośrodku żużlowym. Bez względu na to, jakim wynikiem zakończy się baraż, szkoda będzie jednej z drużyn, która pojedzie za rok w pierwszej lidze. Mimo że pod każdym względem pasuje do Ekstraligi - zauważa Kugler.
Nasz ekspert apeluje więc do ligowych i klubowych działaczy, o przemyślenie pomysłu, jakim jest powrót do 10-zespołowej Ekstraligi. - Podnoszę nie po raz pierwszy ten temat. Uważam, że jest to bardzo dobry moment, by podąć tę trudną, ale ważną dla naszego żużla decyzję - mówi. - Myślę, że wszyscy potrzebujemy tego, by produkt, jakim jest Ekstraliga, dalej się rozwijał. Przy ośmiu drużynach jego jakość jest taka sobie. Cierpią poza tym silne ośrodki żużlowe, które muszą jeździć ligę niżej - przekonuje Michał Kugler.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga: trofeum przechodnie
Banda ułomó Czytaj całość