Ostrowianie celują w awans, ale nie będą robili niczego za wszelką cenę. Właśnie dlatego klub nie planuje wzmocnień z zewnątrz. - Pewnie, że myśleliśmy o wzmocnieniach, ale trudno na tę chwilę powiedzieć, czy to byłyby wzmocnienia, czy też zwykłe roszady. Być może bardziej pomoże nam spokój, niż nerwowe ruchy kadrowe - zdradza Mariusz Staszewski w rozmowie z wlkp24.info.
W zasadzie w głowie trenera MDM Komputery TŻ Ostrovia Ostrów Wlkp. jest tylko jedna możliwa korekta. Chodzi o Renata Gafurowa, który kiepsko spisał się w rewanżowym meczu finałowym 2. Ligi Żużlowej. W obwodzie pozostają Patryk Dolny, Jonas Jeppesen czy Adam Ellis. - To byłoby zagranie va banque. Na ten moment chcemy pomóc Renatowi, by był jak najszybszy. Jeśli to nie wyjdzie, będziemy musieli zagrać va banque - przyznaje Staszewski.
Ostrowianie nie podłamali się po przegranym finale ze Stalą Rzeszów i zapowiadają ostrą walkę w barażu. W dwumeczu o Nice 1.LŻ ich rywalem będzie Euro Finannce Polonia Piła.
- Nastawienie jest bojowe. Po finale dostaliśmy wiatru w żagle. Po pierwszym, przegranym meczu u siebie, wszyscy skazali nas na porażkę i postawili na nas krzyżyk, a my w siebie wierzyliśmy i udowodniliśmy w Rzeszowie, że zabrakło nam tylko szczęścia, a nie braku umiejętności i szybkości - mówi Staszewski.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po gorzowsku
A że w PradOvi kasy nie ma dlatego tylko w 2 lidze całe życie jeżdżą.
Tyle w temacie
Piła im awans wybije z głowy