Zmiany w Grudziądzu na duży plus. Były zawodnik GKM-u jest pod wrażeniem

WP SportoweFakty / Sonia Kaps / Na zdjęciu: Marcin Nowak
WP SportoweFakty / Sonia Kaps / Na zdjęciu: Marcin Nowak

Marcin Nowak po dwóch latach nieobecności wrócił do Grudziądza. 23-letni zawodnik jest pod wrażeniem postępów związanych z modernizacją grudziądzkiego stadionu. Obiekt przy Hallera jest coraz ładniejszy i cieszy to wychowanka Unii Leszno.

Żużlowiec, który pierwsze kroki stawiał na obiekcie im. Alfreda Smoczyka spędził łącznie w Grudziądzu trzy sezony. Ostatni raz pojawił się w składzie na grudziądzkim torze 15 sierpnia 2016 roku i było to starcie z jego macierzystym klubem. Wtedy obiekt nie był aż tak ładny. - Zmiany na obiekcie w Grudziądzu? Oceniam jak najbardziej na plus. Trochę mnie tu nie było, ale widzę, że się pozmieniało. Park maszyn teraz naprawdę wygląda fantastycznie. Widziałem też, że traktory i polewaczka wyjeżdżają z innych bram. Fajnie, że tak super się dzieje w Grudziądzu - powiedział Marcin Nowak w rozmowie z naszym portalem.

Dwuletni rozbrat z grudziądzkim torem nie przeszkodził Nowakowi w dobrym występie w sobotnim Speedway President Cup. Obecny zawodnik Car Gwarant Startu Gniezno zajął w nim szóste miejsce, ustępując tylko czwórce z Grudziądza oraz Mikkelowi Michelsenowi - W jednym wyścigu z Lindbaeckiem jechałem trochę za wąsko i on to wykorzystał. Antonio jest czołowym zawodnikiem na świecie, więc przegrana z nim to nie jest żadna ujma. Cieszę się, że jechałem przed nim chociaż przez te dwa okrążenia. Trochę zapomniałem, jak tu się jeździ. Dopiero w ostatnim biegu przypomniałem sobie tak na dziewięćdziesiąt procent - dodał.

Kuzyn Krzysztofa Kasprzaka nie miał w obecnym sezonie zbyt wielu zawodów. Podpisał kontrakty łącznie w czterech ligach, ale tylko w Polsce startował w miarę regularnie. Końcówkę sezonu ma jednak bardzo intensywną. W piątek rywalizował w Gnieźnie, w sobotę w Grudziądzu, a w niedzielę pojechał na zawody do Gdańska. - Staram się jak najpóźniej skończyć ten sezon. Szukam dodatkowych okazji do jazdy. Korzystam już teraz bardziej z rezerwowego sprzętu. W Gnieźnie awarii uległ mój najlepszy silnik i niestety musiałem korzystać z zapasowych motocykli. Nic na siłę, te turnieje są tylko po to, aby sobie pojeździć i bawić się żużlem - przyznał 23-latek.

Dlaczego tak rzadko otrzymuje szansę od klubów z innych krajów? - Sam chciałbym to wiedzieć. Staram się, jak mogę. Gdy tylko pojawia się okazja, to korzystam z tego, startuję i oddaję serce na torze. Nie wiem, czemu tak się dzieje. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie inaczej. Zawodami w Gdańsku raczej zakończyłem obecny sezon - podsumował żużlowiec czerwono-czarnych.

ZOBACZ WIDEO: Primera Division: Nieskuteczna Barcelona straciła kolejne punkty! Uratowała tylko remis [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (9)
avatar
UNIA LESZNO kks
3.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Marcin super a Łańcuch??? A Puszakaa pożegnanie? Zapraszam! 
avatar
Rotmistrz79
3.10.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Miło Marcin, ze się podobało po powrocie do Grudziądza. Solidny występ w turnieju. 
avatar
gorzowianin z Mazowsza
3.10.2018
Zgłoś do moderacji
1
7
Odpowiedz
Stadion jest ważny, ale ważniejszy jest skład drużyny, za przykład można brać Toruń i Leszno. 
avatar
mari
3.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Na finale w Lesznie siedziałem może z 20 minut przez trzy godziny spotkania. Dajcie więc spokój z tym malowaniem trawy na zielono, a dbajcie o atrakcyjność widowiska. 
pz0
3.10.2018
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
No to trzeba pojechać i zobaczyć cóż to za cudeńko ze stadionu w tym Grudziądzu zrobili i to po kryjomu, bez rozgłosu.