Krzysztof Cegielski. Podaj Cegłę: Nie tylko Motor chce Pedersena. Na bezrybiu i rak ryba (felieton)

WP SportoweFakty / Paweł Wilczyński / Na zdjęciu: Nicki Pedersen prowadzi. Mecz Unia Tarnów - Włókniarz.
WP SportoweFakty / Paweł Wilczyński / Na zdjęciu: Nicki Pedersen prowadzi. Mecz Unia Tarnów - Włókniarz.

- Nie wszyscy życzyliby sobie Pedersena w swoim zespole, ale niektórzy są skazani na rozmowy z nim. Mam tutaj na myśli Falubaz Zielona Góra i Speed Car Motor Lublin - pisze w swoim felietonie Krzysztof Cegielski, były żużlowiec i ekspert.

"Podaj Cegłę", to cykl felietonów Krzysztofa Cegielskiego, byłego żużlowca i eksperta nSport+.

***

Przed nami okres transferowy, który zawsze mocno ekscytuje kibiców. Wydaje się, że Nicki Pedersen musi być na celowniku co najmniej kilku klubów. Ten zawodnik ma też dużo szczęścia. Na bezrybiu i rak ryba. Nie wszyscy życzyliby sobie Pedersena w swoim zespole, ale niektórzy są skazani na rozmowy z nim. Mam tutaj na myśli Falubaz Zielona Góra i Speed Car Motor Lublin. Te kluby muszą wzmocnić się, a jedynym zawodnikiem do wzięcia na tak wysokim poziomie jest właśnie Duńczyk.

Niemniej myślę, że będzie kilka ciekawych transferów. Nie ma takich oczywistych wyborów. Zmiany klubów będą dotyczyły zawodników mniej znanych w PGE Ekstralidze, jak Mikkel Michelsen czy Anders Thomsen. Spodziewam się również pewnych roszad w Betard Sparcie Wrocław. Do różnych przewietrzeń podchodziłbym jednak z dystansem. To są tylko slogany, które często nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.

Trzeba patrzeć na cały kontekst drużyny. Sparta osiągnęła przecież dobry wynik, to nie był zespół na mistrza Polski w tym sezonie. Vaclav Milik i Max Fricke oczywiście mogli jeździć lepiej, ale ci zawodnicy mają duży potencjał. Wymiana ich dla samej wymiany nie jest dla mnie przekonującym argumentem. Co innego gdybyśmy kontraktowali kogoś z ekstraligowej czołówki, ale takich żużlowców po prostu nie ma. Czasem lepiej zaufać temu, który zna tor i sytuację w klubie niż zatrudniać kogoś nowego.

Prezesi mają w tegorocznych wyborach naprawdę dużą zagwozdkę, bo kibice często oczekują zmian, ale często te zmiany nie mają po prostu sensu. Zdecydowana większość zawodników chce pozostać w swoich klubach ustabilizowanych finansowo. Oferty nie są oszałamiające i żużlowcom nie opłaca się ruszać.

Każdy chce być w tych najlepszych drużynach, ale niektórzy wybierają opcję light. Jeżdżą w drużynach słabszych, ale mają bardzo dobrze opanowany tor i trochę większe pieniążki. Są bezspornymi liderami. Możemy spodziewać się stagnacji dopóki ktoś nie złoży oferty nie z tej ziemi. Na szczęście na razie nie widać takich klubów.

Krzysztof Cegielski

ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po gorzowsku

Źródło artykułu: