Chcieli, ale nie mogli zakończyć sezonu "na zero". Klub prosił zawodników o wystawienie zaległych faktur

WP SportoweFakty / Romuald Rubenis / Na zdjęciu: Nikołaj Kokin
WP SportoweFakty / Romuald Rubenis / Na zdjęciu: Nikołaj Kokin

30 października - w tym dniu wszystkie kluby powinny być rozliczone ze swoimi zawodnikami. Nie jest tajemnicą, że większość jest w kiepskiej sytuacji finansowej i może być kłopot z dotrzymaniem tego terminu. Problemu nie mają za to w Daugavpils.

Temat zaległości w polskim żużlu wraca corocznie o tej porze jak bumerang. W gabinetach prezesów trwa teraz dramatyczna walka z czasem. Jak znaleźć na szybko środki, aby pospłacać wszystkich wierzycieli i wywiązać się z umów zawartych przed sezonem.

Co ciekawe na wzór do naśladowania wyrasta zespół, który jako jedyny ma swoją siedzibę poza granicami naszego kraju i od wielu lat z powodzeniem ściga się w Nice 1.LŻ bez prawa awansu do PGE Ekstraligi - Lokomotiv Daugavpils.

Łotysze mogliby uczyć naszych działaczy gospodarności i tego jak poruszać się w ramach określonego budżetu, a nie wydawać wirtualne pieniądze i egzystować według zasady "jakoś to będzie". - Wszyscy zawodnicy są spłaceni. Służby porządkowe też. Nie mamy żadnych zaległości, a klub nie jest zadłużony - tłumaczy trener Lokomotivu Nikołaj Kokin.

Żeby było śmieszniej to sami przedstawiciele łotewskiego klubu musieli dopominać się od swoich żużlowców żeby ci w końcu zainteresowali się zarobionymi pieniędzmi. - Proszę zapytać naszych zawodników jak jeszcze niedawno wyglądała sytuacja. Każdy z nich, bez wyjątku potwierdzi moje słowa. Kilka tygodni temu sami prosiliśmy zawodników, aby wysłali swoje faktury, bo nie mamy jak formalnie uregulować należności - dodaje Kokin.

ZOBACZ WIDEO Polskim żużlowcom brakuje kropki nad "i", ale wciąż są potęgą

O Łotyszach z pewnością pójdzie teraz w świat fama jako solidnym i rzetelnym płatniku. Może i nie latają tam w powietrzy bajońskie sumy, ale przynajmniej nie czeka się na zarobione pieniądze pół roku.

To ułatwia rozmowy z zawodnikami, które według szkoleniowca Lokomotivu lada dzień powinny zakończyć się w większości przedłużeniem umów. Z ubiegłorocznego zestawienia ubędzie tylko Peter Ljung.

Źródło artykułu: