Po prostu rozjechaliśmy Rzeszów - komentarze po meczu Lokomotiv - Marma Hadykówka

- Ja osobiście oczekiwałem jeszcze lepszego wyniku, bo kilka swoich punktów nie dowiozłem - powiedział po meczu z Marmą Hadykówką jeden z liderów Lokomotivu - Grigorij Laguta.

Dariusz Śledź (trener Marmy Hadykówki): Oczywiście, że nie spodziewałem się takiego wyniku. Ponieśliśmy tutaj klęskę. I to po prostu wszystkie słowa, których można tutaj użyć. Trudno nawet powiedzieć, kto w tym meczu nie zawiódł. Tak naprawdę tylko Dawid Lampart jechał na miarę oczekiwań oraz Cameron Woodward szarpał się, próbował nawiązać walkę. Reszta drużyny to już absolutnie bez komentarza. Nie mam żadnych zastrzeżeń do stanu toru. Muszę po prostu pogratulować drużynie Lokomotivu tak wysokiej wygranej.

Dawid Lampart (Marma Hadykówka): Powiem tak, że ze swojej zdobyczy punktowej nie jestem zadowolony, bo 5 punktów to nie jest dobry wynik, ale ze swojej jazdy mogę być w miarę zadowolonym, bo mogłem przywieźć 10 punktów. I tylko nieznajomość tego toru jest przyczyną, że ich nie dowiozłem. Chłopaki z Daugavpils wiedzieli, jaką ścieżką mogą przyspieszyć, rozpędzić się i bardzo umiejętnie to wykorzystywali. Ale wynik drużyny jest taki jaki jest i musimy to u siebie odrobić. Co do sytuacji, w której zaliczyłem upadek, to mogę powiedzieć, że po starcie, który wygrałem razem z Grigorijem Lagutę, zacząłem nakładać się na "Griszę" i paskiem łyżwy na lewej nodze zahaczyłem o hak motocykla Laguty i po prostu ściągnęło mnie z motocykla. Sędzia podjął decyzję o moim wykluczeniu z tego biegu, chociaż liczyłem na powtórkę w pełnym składzie. Najważniejsze jest to, że nie ucierpiałem w tym wypadku.

Paweł Miesiąc (Marma Hadykówka): Co tu mówić? Jechałem trzy razy w tych zawodach i do tego z najgorszych pól startowych, bo raz z drugiego pola i dwa razy z trzeciego. Wyjazd na początku zawodów, dalej w środku i pod koniec meczu. Nie odpowiada mi to. Jestem niezadowolony z wyniku drużyny oraz ze swojej zdobyczy punktowe, ale bardzo bym chciał, żeby traktowano mnie jak wychowanka tego klubu, a nie tak jak ma to miejsce teraz. Myślę, że nieźle rozegrałem przede wszystkim taktycznie swój pierwszy bieg, ale znów musiałem czekać na kolejną szansę. Nic dobrego nie mogę powiedzieć po tym meczu.

Nikołaj Kokin (trener Lokomotivu): Jestem bardzo zadowolony z wyniku tego meczu, ale został pewny niedosyt. Gdyby nie głupi upadek Korolewa w 13 biegu, gdyby nie pomyłka z wystawieniem Gieruckisa w 14. biegu... Byłoby bardziej spokojniej o bonus w dwumeczu. Nareszcie na miarę naszych oczekiwań pojechał Artiom Laguta. Otrzymał szansę po nieudanym biegu Puodżuksa i w pełni tę szansę wykorzystał. Puodżuks wrócił na tor po słabej jeździe Hefenbrocka i też spisał się nieźle. Hefenbrockowi nasz tor wyraźnie nie odpowiada. Myślę, że już nie będziemy korzystali z jego usług w spotkaniach domowych, ale jazda na wyjazdach w jego wykonaniu jest dużo lepsza i będzie na jeszcze potrzebny. Teraz musimy nie zgubić naszego nastroju przed następnymi meczami.

Artiom Laguta (Lokomotiv): Bardzo dobrze mi się jechało w tym meczu. To cieszy tym bardziej, że w czwartek w Bałakowie zaliczyłem nieudany mecz, ale miałem tam spore problemy z silnikami. Tutaj nic mi nie dokuczało. Fajnie dzisiaj wychodziły starty a na dystansie też nie było źle. W Daugavpils nie mam żadnych problemów ze sprzętem i myślę, że mój główny problem tkwił w trochę niewłaściwym stosunku do swoich obowiązków. Ale już doszedłem do siebie i myślę, że ten problem został wyeliminowany. Dalej już musi być tylko lepiej.

Andriej Korolew (Lokomotiv): Jechałem dziś jak dobrych parę lat temu. Zainwestowałem trochę w sprzęt i wszystko grało. Dobrze rozumieliśmy się w parze z Romkiem Povazhnym. Trochę żal, że po chwili nieuwagi wylądowałem pod banda, bo inaczej wynik byłby jeszcze lepszy dla naszej drużyny. Ale najważniejsze po tym wypadku jest to, że jestem cały. No i bardzo się cieszę z wyniku tego meczu, po prostu rozjechaliśmy Rzeszów, rozszarpaliśmy ich jak kundel szmatkę (śmiech).

Grigorij Laguta (Lokomotiv): Kto tutaj nie oczekiwał takiego wyniku spotkani? Ja osobiście oczekiwałem jeszcze lepszego wyniku, bo kilka swoich punktów nie dowiozłem. Ostra walka ze Stachyrą w dziewiątym biegu? Ale cóż mogę ze sobą zrobić, jak już taki jestem. Zawsze walczę o każdy punkt. Jestem trochę zmęczony, bo mam teraz dużo podróżowania. We wtorek była Szwecja, w czwartek Bałakowo, dzisiaj Daugavpils, dalej znów we wtorek Szwecja, w czwartek Togliatti i w niedzielę znów Daugavpils. Dlatego zaraz jadę do łaźni i poddam się tam relaksacji przy pomocy dużych temperatur wśród przyjaciół.

Komentarze (0)