Chciały go kluby PGE Ekstraligi, ale nic z tego nie będzie. Na razie chce być gwiazdą w pierwszej lidze

WP SportoweFakty / Romuald Rubenis / Na zdjęciu: zawodnicy Lokomotivu Daugavpils
WP SportoweFakty / Romuald Rubenis / Na zdjęciu: zawodnicy Lokomotivu Daugavpils

Timo Lahti był obok Petera Ljunga kluczowym zawodnikiem Lokomotivu Daugavpils. Żużlowiec zwrócił na siebie uwagę uwagę klubów z PGE Ekstraligi. Otrzymał kilka zapytań z najwyższej klasy rozgrywkowej, ale odmówił.

Fin jest zdecydowany na dalsze występy w barwach Lokomotivu. Taką informację żużlowiec przekazuje wszystkim klubom, które kontaktują się w nim w ostatnim czasie. Lahti nie widzi powodów, żeby odchodzić z Daugavpils. Przede wszystkim bardzo dobrze czuje się na łotewskim torze. Punktuje solidnie, ma pewne miejsce w składzie i wypłaty praktycznie natychmiast po zakończeniu każdego spotkania.

Nie oznacza to jednak, że brakuje mu ambicji. Jeśli kolejny sezon będzie w jego wykonaniu równie udany, to wtedy żużlowiec najprawdopodobniej postanowi zrobić krok w przód i spróbuje swoich sił w rywalizacji z najlepszymi.

Decyzja Lahtiego na pewno nie ucieszy prezesów innych klubów. Pytali o niego prezesi w PGE Ekstralidze, ale tam wielkiego ciśnienia na jego pozyskanie nikt nie miał. Inaczej wyglądała sytuacja na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej. Fin otrzymał sporo ofert, ale wszystkie odrzucił. Lokomotiv był dla niego cały czas na pierwszym miejscu.

Kibiców w Daugavpils ta informacja na pewno ucieszy, zwłaszcza że nie wiadomo, co wydarzy się w sprawie Petera Ljunga. Jego przyszłość w Lokomotivie stoi pod dużym znakiem zapytania. Łotysze powinni jednak bez problemu zbudować drużynę, która znowu będzie groźna dla wszystkich w Nice 1.LŻ.

ZOBACZ WIDEO: Zdobyli dwa złote medale z rzędu, ale Smektała chce hat-tricka. "Mamy nazwiska, jest apetyt"

Źródło artykułu: