Paweł Kondratowicz (kierownik drużyny Atlasu): Mecz zakończył się ostatecznie zwycięstwem gospodarzy. Leszno było dzisiaj drużyną bardzo wyrównaną. My za to posiadaliśmy w składzie znaczące i widoczne luki. Odbiło się to ostatecznie na wyniku końcowym. Na wielkie słowa uznania zasługuje Maciej Janowski. Pojechał dziś naprawdę świetnie. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że Maciek jest naszym liderem drużyny wraz z Jasonem Crumpem. Ten duet robi dla zespołu z Wrocławia bardzo ważne punkty. Jesteśmy zadowoleni z ich postawy. Dzisiaj w nocy Danielowi Jeleniewskiemu zmarł ojciec. W tej sytuacji nie można było postąpić inaczej. Jest to przypadek losowy i nikt na to z nas nie ma wpływu. Podcięło nam to troszeczkę skrzydła, bo zdajemy sobie z tego sprawę, że Daniel robił dla nas równie cenne punkty dla zespołu. Możliwe, że dzisiaj gdyby Daniel był, nasz wynik byłby również inny.
Maciej Janowski (Atlas): Tor w Lesznie dzisiaj naprawdę sprzyjał do walki. Był szybki co pokazały niektóre gonitwy podczas dzisiejszego spotkania. Cieszę się ze swojego dobrego wyniku. Moje motocykle były dziś naprawdę dobrze przygotowane. Nie będę również ukrywał tego, że ten tor od zawsze mi "leżał".
Czesław Czernicki (trener Unii): Cieszę się wraz z całą drużyną z odniesionego zwycięstwa. Podczas tego spotkania było widać jak przychodzi nam wywalczenie każdego punktu. To, że Adam pojechał dzisiaj dobrze jest wynikiem, że w sobotę przyjechał do Leszna i bardzo długo pracowaliśmy na torze w Lesznie. Widać, że było warto. Damianowi wczoraj pozwoliłem wystartować w turnieju w Gnieźnie. Widać różnicę pomiędzy sobotnimi zawodami, a niedzielnymi. Damian musi się przede wszystkim zastanowić nad swoim przygotowaniem sprzętu. Bally’emu nie można odmówić braku ambicji. Nikt mi tez przecież nie powie, że Bally nagle zapomniał jeździć. My dzisiaj jechaliśmy pod bardzo dużą presją. Taki jest sport i trzeba się do tego przyzwyczaić. Kibic i włodarze klubu mają swoje oczekiwania, które należy spełnić i taki stan rzeczy nikogo nie może dziwić. Bycie cały czas "na topie" nie daje nikomu luzu, a wręcz przeciwnie. Team z Wrocławia startował dzisiaj na luzie i widać, że opłaciło się im to. Uzyskali bardzo dobry wynik jak na spotkanie wyjazdowe.
Adam Shields (Unia): Co ja mogę powiedzieć. Pojechałem dzisiaj przyzwoicie. Jestem zadowolony ze swojego dzisiejszego występu. Chciałbym aby tak zawsze już było. Ostatnio dużo się mówi o naszych porażkach. Trzeba pamiętać, że były to pojedynki z wymagającymi zespołami. Każdy z nas dawał z siebie 100 proc. Dzisiaj nam szczególnie zależało na wygranej ze względu na ostatnią porażkę w Gdańsku i tym bardziej, że był to mecz przed własną publicznością.