forBET Włókniarz Częstochowa znalazł sposób na pochwalenie się zakupami na transferowej giełdzie przed 1 listopada (tego dnia otwiera się okno). 14 października, dzień po pożegnalnym turnieju Mariusza Puszakowskiego, prezes klubu Michał Świącik napisał na swoim koncie na Facebooku gratulacje dla Pawła Przedpełskiego, który wygrał zawody. - Jak widać, moc wraca - napisał szef Włókniarza i to było wyraźne puszczenie oka (potwierdzenie plotek) do kibiców Włókniarza, którzy uważnie śledzą kolejne wpisy pana Michała.
Krótki, aczkolwiek emocjonalny wpis na temat Przedpełskiego był spowodowany nie tylko chęcią pochwalenia się kibicom, że klub nie śpi na transferowej giełdzie. Chodziło również o to, by odreagować stres po niełatwych rozmowach z żużlowcem. Takie były, bo o Przedpełskiego biły się również Cash Broker Stal Gorzów, Speed Car Motor Lublin i Falubaz Zielona Góra. W dniu, w który Paweł i prezes Świącik uścisnęli sobie rękę, do zawodnika odezwał się także jego dotychczasowy pracodawca, czyli Get Well Toruń. Przekonanie Przedpełskiego kosztowało wiele wysiłku.
W częstochowskim klubie mówią nam, że Paweł jest cennym nabytkiem, bo ma potencjał. W ostatnich sezonach, z różnych względów, jeździł poniżej oczekiwań, ale we Włókniarzu ma się to zmienić. Prezes i trener Marek Cieślak mają stworzyć Przedpełskiemu warunki i klimat, które pozwolą mu wrócić do formy z czasów juniorskich. W ogóle to Włókniarz, wpisując Pawła na listę życzeń, nie brał pod uwagę jego ostatnich średnich. - Jedni typują zawodników na bazie excela, my tego nie robimy - podkreślają działacze Włókniarza.
14 października dowiedzieliśmy się o Przedpełskim, a 18 października pan prezes wrzucił na swojego Facebooka kilka zdjęć z Jakubem Miśkowiakiem i jego wujkiem Robertem . - Piliśmy kawę. To znaczy ja i Robert, bo Jakub wypił colę. A czy mamy Jakuba to się okaże po 1 listopada. Uwielbiam Włochy, tam lubią spotkania przy kawie, a że młody przyjechał do nas potrenować, to skorzystaliśmy z okazji - stwierdza Świącik.
Dogadanie się z Miśkowiakiem można uznać za majstersztyk. Jeszcze 13 października, dzień przed wpisem, prezes Świącik był przygotowany na scenariusz, że duet juniorski w 2019 roku będą stanowić Michał Gruchalski, Mateusz Świdnicki. Ten drugi od kilku tygodni intensywnie pracował pod okiem trenera juniorów Sławomira Drabika. Dzień później udało się uścisnąć dłoń z Miśkowiakiem, choć wcale nie było takie pewne. Zainteresowanie zawodnikiem Orła Łódź było duże. Bardzo chciał go Get Well. Włókniarz znowu jednak okazał się skuteczniejszy od toruńskiej ekipy. Na transferowej giełdzie Włókniarz pokonał Get Well 2:0.
ZOBACZ WIDEO Jakub Jamróg: Jest sportowa złość. Frajersko przegraliśmy PGE Ekstraligę
Czemu Tofikowi nie stworzyli takich warunków?
w 2014 Paweł i Czytaj całość