Rodzinna tragedia nie zraziła ją do motocykli. Ekwadorka próbuje sił na żużlu

Materiały prasowe / Mariuxi Taranto / Na zdjęciu: Mariuxi Taranto
Materiały prasowe / Mariuxi Taranto / Na zdjęciu: Mariuxi Taranto

Pochodzi z Ekwadoru, pierwszy raz na motocykl wsiadła w Kalifornii. Obecnie mieszka w Szwajcarii i trenuje na maszynie żużlowej. Mariuxi Taranto to dla pań przykład na to, że warto spełniać marzenia. I to mimo rodzinnej tragedii.

W tym artykule dowiesz się o:

Kobiety na poważnie trenujące sport żużlowy można policzyć na palcach dwóch rąk. Jednak gdy spojrzymy na kontynent południowoamerykański, robi się jeszcze trudniej. W Ekwadorze o speedwayu usłyszeli nieliczni. Do tego grona należy Mariuxi Taranto.

Jej przygoda z jednośladami rozpoczęła się w 1998 w Stanach Zjednoczonych, choć wtedy nic nie wskazywało na to, że któregoś dnia Taranto usiądzie na motocyklu żużlowym.

- Moja historia rozpoczęła się kiedy miałam 7 lat. Chłopak mojej siostry zabierał nas na szalone przejażdżki. To było niesamowite przeżycie, choć gdy teraz do tego wracam jestem przerażona, bo jeździliśmy bez jakichkolwiek ochraniaczy czy kasków. Pamiętam dokładnie, jak wiatr wiał mi prosto w twarz. Swoją jazdę rozpoczynałam w Kalifornii. Kupiłam Hondę z 1981 roku. Później miałam przerwę, bo urodziłam dziecko - mówi motocyklistka z Ameryki Południowej.

Przeprowadzka do Europy poszerzyła horyzonty

Los chciał, że w 2013 roku Taranto przeprowadziła się do Europy. Zamieszkała w Szwajcarii. Chociaż miała doświadczenie w jeździe na różnych maszynach, to gdy dowiedziała się o speedwayu, poczuła do niego słabość. Zaczęło się niewinnie, bo od oglądania zawodów żużlowych. Dopiero później w jej głowie pojawiła się myśl, że warto samej spróbować swoich na torze.

- Najbardziej kocham żużel. Dodatkowo dobrze czuję się na enduro. Jazda na żużlówkach wygląda na łatwą, ale zdecydowanie taka nie jest. Technika jazdy znacznie różni się od innych sportów motorowych. Jest to bardzo wymagająca dyscyplina. Dlatego właśnie ją uwielbiam - tłumaczy.

ZOBACZ WIDEO Mistrzyni w rzucie młotem uwielbia speedway i kibicuje żużlowcom

Ekwadorka swoją przygodę z żużlem rozpoczęła kilka lat temu. - W 2015 moim osobistym instruktorem został Włoch Andrea Maida. Wtedy tak naprawdę nauczyłam się, czym jest żużel. Namawiałam go ponad rok, żeby dał mi spróbować jazdy na żużlówce. Gdy w końcu się udało, ćwiczyłam cały dzień, dopóki moje ręce dawały radę. Byłam zestresowana, ale w żużlu zakochałam się w moment - dodaje.

Regularne treningi we Włoszech

39-latka mieszka obecnie w Szwajcarii, ale znajduje czas, by regularnie pojawiać się we Włoszech i trenować na tamtejszych obiektach. W tym roku można ją było spotkać również na turnieju Speedway Grand Prix. Z olbrzymią radością wybrała się bowiem do słoweńskiego Krsko, gdzie można było zobaczyć w akcji światową czołówkę.

W Krsko miała okazję potkać swojego żużlowego idola. To Tai Woffinden. - To młody gość z zasadami i wartościami. Jego historia jest dla mnie niesamowita. Ponadto bardzo wdzięczna jestem tym, dzięki którym mogę jeździć na żużlu. Są to Andrea Maida, Paolo Salvatelli, Peter Boast i Massimiliano Andreotti. Z tego miejsca chciałabym im bardzo podziękować! - wyjaśnia Taranto.

W żużlu ekscytuje ją przede wszystkim adrenalina. - Niebezpieczeństwo jest genialne. Do dziś czuję ciarki na plecach, gdy przypomnę sobie o jakimkolwiek żużlowym treningu - dodaje.

Taranto namawia inne dziewczyny do jazdy

Motocyklistka bardzo aktywnie działa na rzecz rozwoju młodych dziewczyn w sportach motorowych. Wystarczy wejść na jej konto w social mediach, by zobaczyć jak Ekwadorka żyje motocyklami. Zdarza się, że w ciągu kilku dni odbywa treningi na obiekcie żużlowym, by następnie przesiąść się na "ścigacza" i pojawić się na torze drogowym.

- Zamierzam namawiać ludzi do uprawiania żużla i nie tylko. Potrzebujemy więcej zawodników i kibiców. Potrzebna jest promocja. Moim głównym celem jest pomoc dziewczynom, które chcą się ścigać, bez względu na to z jakiego kraju są. Chcę pokazać im, że można. Pomijając to, sama chcę się ścigać. Na amatorskim poziomie, ale jednak zależy mi na rywalizacji. Pewne umiejętności można nabyć w każdym wieku - przekonuje zawodniczka z Ekwadoru.

Dla Taranto łączenie jej pasji z innymi to podstawowy cel. - Zapraszam i namawiam dziewczyny do spróbowania żużla czy flat tracku. Oferuje swój motocykl i ubrania, aby mogły się sprawdzić i odbyć trening. Chciałabym połączyć wszystkie kobiety jeżdżące na żużlu na całym świecie. Otrzymuje dużo wiadomości od dziewczyn, że motywuje je i inspiruje. To dla mnie wiele znaczy. Dlatego też udzielam się w internecie, gdzie dziele się swoim doświadczeniem i radami - wyjaśnia motocyklistka.

Rodzinna tragedia ją nie przeraziła

Wiele kobiet może obawiać się rywalizacji na żużlu ze względu na ryzyko wynikające z tego faktu. Taranto uniknęła w swoim życiu poważniejszych urazów, ale jej rodzinę dotknęła tragedia. Wskutek wypadku jej mąż jest sparaliżowany i porusza się na wózku inwalidzkim.

- Po tym wszystkim mąż poprosił mnie, abym skończyła z motocyklami. Spora grupa znajomych wciąż namawia mnie, żebym to rzuciła. Moja odpowiedź zawsze brzmi "nie". To mnie uszczęśliwia i nie przestane - podkreśla urodzona w Ekwadorze motocyklistka.

Jej determinacja pokazuje, jak wielką pasją są dla niej jednoślady, bo mimo tragedii nie odwróciła się od motocykli. Taranto chce być jednak przykładem dla innych pań w swojej ojczyźnie. - Sporty motocyklowe są zdominowane przez mężczyzn. Wszędzie. I w moim rodzinnym Ekwadorze, i na całym świecie. Ale to powoli się zmienia. Coraz więcej kobiet bierze udział w Motocross #MXGirlsec. Jamie Astudillo została pierwszą kobietą w historii Moto America, która stanęła na podium Junior Cup. Jestem z niej bardzo dumna. Myślę, że potrzebujemy więcej jeżdżących kobiet. Powinnyśmy się kontaktować, rozmawiać. Pomagać sobie osiągać cele - tłumaczy Taranto.

Ekwadorka wierzy, że przetrze ślady innym kobietom. Pomagać ma jej w tym inicjatywa FIM, która polega na promowaniu sportu motorowego wśród płci pięknej. - FIM Women robi świetną robotę, jeśli chodzi o organizowanie spotkań dla dziewczyn. Na pewno potrzebujemy więcej jazdy, treningów, instruktorów. Bez tego nie ma postępu. Musimy mieć możliwość jazdy, żeby zdobywać pewność siebie. Na pewno nie ma przeciwwskazań do tego, żeby kobiety jeździły. Jeśli to twoja pasja, po prostu to rób! - podsumowuje Ekwadorka.

Źródło artykułu: