- Jestem zawiedziony, bo była szansa na obronę tytułu - mówił tuż po zawodach. - Na początku miałem kłopoty z dograniem się do toru i badałem nowy silnik przez pierwsze dwa biegi. Potem wszystko zaczęło w miarę grać, były jakieś drobne błędy, ale generalnie myślę, że były fajne wyścigi - dodaje zawodnik Falubazu Zielona Góra.
Obfite opady deszczu nie pozwoliły w pełni optymalnie przygotować toru na sobotnie zawody. - Było wszystko: koleiny, dziury - mówi Dobrucki. - Było i twardo i ślisko. Był to, można powiedzieć, dość wymagający tor, trzeba było być skoncentrowanym cały czas maksymalnie - dodaje.
Zwycięzca turnieju został Amerykanin Greg Hancock i teraz to on przez kolejne 12 miesięcy będzie dzierżył tytuł Króla. Na pewno będzie on godnym następcą, jestem o tym przekonany- mówi żużlowiec.
Jako jeden z nielicznych zawodników Dobrucki brał udział w obu dotychczasowych edycjach rozgrywanego w Grodzie Lecha turnieju: - Na pewno jest to coś nowego, ma to swój wymiar i wszystko było dzisiaj zrobione dobrze, wyważenie i z gustem, także bardzo fajnie. Za rok na pewno spróbuję odbić tytuł - kończy zawodnik Falubazu.