Władysław Gollob przekazał władzę w Polonii Bydgoszcz Jerzemu Kanclerzowi. Ten już jest prezesem, za chwilę będzie także właścicielem większościowego pakietu akcji. Do pełni szczęścia potrzeba Kanclerzowi zawodnika, który pociągnie zespół. Mógłby nim być Oskar Ajtner-Gollob. - Ma nazwisko z dużym potencjałem marketingowym. Ma też możliwości sportowe, które pokazał w kilku meczach - mówi Kanclerz o zawodniku, którego żużlowa przyszłość stoi pod dużym znakiem zapytania.
- Z Oskarem nie widziałem się już dwa tygodnie - przyznaje Kanclerz. - Nie wiem, czy on chce śpiewać, malować czy też jeździć na żużlu. Pewne jest tylko to, że on sam musi zdecydować. Na pewno ma problem "pozatorowy", z którym musi się zmierzyć. Jeśli pewne rzeczy zrozumie, to drzwi są dla niego otwarte. Nie wyrzucam go, jak się zreflektuje, to usiądziemy i porozmawiamy. Rozmawiamy na temat Oskara z Tomkiem Gollobem, jego wujkiem. On ma identyczne zdanie.
Ostatnie zachowania Oskara są, delikatnie mówiąc dziwne. Szeroko komentowany był amatorski teledysk, na którym sportowiec przechadza się po dworcu w Bydgoszczy i prezentuje swoje umiejętności wokalne. Większość kibiców nie zostawia na nim suchej nitki, a komentarze są bardzo dosadne. Pozostaje wierzyć, że filmik jest wyłącznie sposobem na odreagowanie, ewentualnie szukaniem swojego miejsca w życiu. - Jakby zajął się jeżdżeniem, a w trzech ostatnich meczach sezonu pokazał, że potrafi, to mógłby być jednym z czołowych zawodników drugiej ligi - kwituje Kanclerz.
ZOBACZ WIDEO Kołodziej o Unii Tarnów: "Musiałem odejść. Gdybym został, to musiałbym zakończyć karierę"